Na youtubowym kanale
Nie wiem, ale się dowiem
, pojawił się odcinek na temat
sprzedawania nielegalnych substancji w internecie.
Na tapet wzięto program
Kanału Sportowego
Hejt Park
, w którym pojawił się Robert
Burneika.
Opowiadał on o tym, jak brać z głową "supelementy". Reklamował też, że można kupić je u niego w sklepie:
- Nie muszą brać sterydów, mogą brać suplementy np.
SARMy
działają bez efektów ubocznych prawie. Już wszyscy próbują zapanować, bo wiadomo wchodzi to kampania farmaceutyczne, mówią, że za dobrze działa, więc trzeba zabronić - mówił Burneika.
Warto dodać, że środki, które tak zachwalał Burneika, można kupić w jego sklepie internetowym z odżywkami. Reklamuje je on tam jako suplementy.
W sklepie internetowym Burneiki faktycznie można znaleźć środki, o których mówił celebryta. W ich opisie można przeczytać, że są
"pozbawione efektów ubocznych" i są "pełni legalne":
"Być może niektórzy kulturyści mieli pokusę, aby skorzystać ze sterydów, jednak zdecydowanie nie warto tego robić. Mnogość efektów ubocznych przekreśla jakiekolwiek zalety. Zamiast nich można wypróbować suplementy typu SARM, należące do niesteroidowych związków aktywnych. W przeciwieństwie do sterydów są one pozbawione efektów ubocznych. Są jednak przeznaczone raczej do użytku przez bardziej zaawansowanych sportowców" - można przeczytać na stronie.
"Tego typu suplementy są w pełni legalne i posiadają szereg zalet dla kulturystów. Przy odpowiednim stosowaniu SARMy mogą pomóc sportowcom w zwiększeniu masy mięśniowej, spalaniu tłuszczu oraz rzeźbieniu mięśni. Mogą także wpływać na tkankę kostną poprzez jej wzmacnianie, dzięki czemu włókna mięśniowe są lepiej do niej przytwierdzone" - napisano.
Nie wiem, ale się dowiem, informuje, że to
kłamstwo
. Powołując się na dane Światowej Agencji Antydopingowej, podaje, że są one dopingiem i od 2008 roku
są zakazane w świecie profesjonalnego sportu.
- Oprócz tego
w Polsce jest zakazana sprzedaż tego środka,
ponieważ nie jest on dostatecznie przebadany i ma skutki uboczne, czyli zdanie z opisu, że są pozbawione środków ubocznych to również oszustwo - można dowiedzieć się z filmiku.
Youtuber wyjaśnia, że przyjmowanie SARMów wiąże się z "poważnymi obawami odnośnie bezpieczeństwa w tym z możliwością zwiększenia ryzyka zawału serca, lub udaru mózgu, lub reakcji zagrażających życiu, jak uszkodzenie wątroby".
Nie wiem, ale się dowiem, zwraca uwagę, że "SARMów nie można kupić w żadnym legalnym sklepie kontrolowanym przez polskie służby":
- Żadna z tych substancji nie została dopuszczona do obrotu w naszym kraju, a ich sprzedaż jest zabroniona ustawą. Nie możemy sprzedawać substancji, która nie przeszła odpowiednich testów - mówi youtuber.
Hardcorowy Koksu miał jednak znaleźć sprytny sposób, jak ten zakaz ominąć.:
- Jego
firma zarejestrowana jest w USA
, dlatego nie jest kontrolowana przez polskie służby, Hardcorowy Koksu handluje tymi substancjami od wielu lat - można dowiedzieć się z nagrania.