Mateusz Morawiecki
odwiedził dziś w Centrum Rozwojowo–Wdrożeniowe Telesystem-Mesko w podwarszawskim Lubiczowie. Podczas krótkiej konferencji prasowej tłumaczył, dlaczego Polska musi podnosić wydatki na obronność.
- Wolność i bezpieczeństwo mają swoją cenę. Bezpieczeństwo jest podstawą funkcjonowania każdego społeczeństwa.
Albo cenę za bezpieczeństwo zapłacimy na polu walki krwią żołnierzy, matek, żon, dzieci
jak to się dzieje na Ukrianie, albo zapłacimy za to poprzez
rozbudowę i unowocześnienie naszej armii.
Wybraliśmy drugą drogę już jakiś czas temu - mówił premier.
Podkreślał, że do prowadzenia wojny potrzebne są pieniądze, dlatego Polska przeznacza coraz więcej środków na unowocześnienie armii. Zapowiedział, że w najbliższych latach będzie to kontynuowane "w wymiarze do tej pory niespotykanym".
Mówił też o przyjętej ustawy o obronie ojczyzny.
- Żeby być skutecznym na polu walki musimy posiadać nowoczesną broń, wzmocnioną armię, ten pierwszy krok został poczyniony po przyjęciu ustawy o obronie ojczyzny. I albo za nasze bezpieczeństwo zapłacimy
wyższymi wydatkami, albo zapłacimy krwią naszych żołnierzy.
Wybierzmy tą pierwszą drogę, która pozwala się skutecznie bronić.
Podkreślał, że istotną rolę w modernizacji armii mają polskie firmy.
- To co chcemy wykorzystać to wielki
potencjał polskich inżynierów
, potencjał badawczy jak ten (...) to tutaj powstaje supernowoczesna broń, powstają pociski Piorun, które są w stanie strącać obiekty latające i udowodniły to na polu walki. To jest polska myśl technologiczna, polskie patenty, znakomicie przygotowana broń do współczesnego pola walki, bo wiemy doskonale, że na współczesnym polu walki decyduje coraz bardziej technologia.