Generał Andriej Gurulew z Dumy Państwowej przekazał podczas niedzielnych obrad, że zauważył braki w zaopatrzeniu armii. Zgodnie z jego odkryciem
brakuje aż 1,5 miliona mundurów
.
- Nadal nie jest dla mnie jasne, gdzie się podziało 1,5 miliona zestawów mundurów, które były przechowywane w punktach rekrutacyjnych. Dziś mamy problemy z zaopatrzeniem. To wszystko tam było.
Gdzie wyparowało?
Nikt nie może tego nigdzie wytłumaczyć - oznajmił deputowany.
W mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej doniesień o brakach w rosyjskiej armii. Zmobilizowani skarżą się w rozmowach z dziennikarzami, że
sami musieli skompletować mundury
, kupić kamizelki kuloodporne, śpiwory, plecaki, buty, leki, opaski do tamowania krwotoków czy racje żywnościowe.
Na jednym z nagrań, które trafiło do sieci, słychać, jak żołnierka tłumaczy zmobilizowanym, żeby
zabrali ze sobą apteczki samochodowe, tabletki na rozwolnienie oraz tampony
.
Brytyjskie ministerstwo obrony w swoim codziennym raporcie o działaniach wojennych w Ukrainie również wskazuje na braki w uzbrojeniu okupantów. Brytyjczycy podkreślają, że rosyjska armia coraz częściej do ataków na cele naziemne używa rakiet przeznaczonych do obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.