Pod koniec października działaczka antyszczepionkowa
Justyna Socha
złożyła rezygnację z funkcji Prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach
STOP NOP
, którą pełniła od 2011 roku. Aktywistka twierdzi, że miało to związek z "absurdalnymi pomówieniami od dwóch członków stowarzyszenia". Z kolei Stowarzyszenie STOP NOP wydało własne oświadczenie, w którym twierdzi, że wersja byłej prezeski jest nieprawdziwa.
Teraz okazuje się także, że Justyna Socha jest
specjalistką nie tylko w dziedzinie szczepień, ale także i transplantologii.
Aktywistka opublikowała na Facebooku wpis, w którym nawołuje swoich zwolenników do masowego zgłaszania
sprzeciwów dotyczących pobierania po śmierci tkanek i narządów.
Socha twierdzi, że wypełnienie formularza zgłoszenia do Centralnego Rejestru Sprzeciwów ma
"ratować życie".
Kobieta powołuje się na nagrania ze sprawy prof. dr hab. Jana Talara przed Okręgowym Rzecznikiem Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, który w wypowiedziach medialnych kwestionował orzekanie o śmierć mózgu.
"Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej żądał trzech lat zawieszenia prawa wykonywania zawodu za wypowiedzi na temat śmierci mózgowej w Radio Maryja. Sąd jednak ukarał prof. dr hab. Jana Talara tylko karą nagany. Ten wielki człowiek zasługuje na nagrodę za uratowanie co najmniej tysiąca pacjentów, którym system nie dawał żadnych szans" - komentowała wyrok w sprawie prof. Talara.
Na wpis Sochy natychmiast zareagowało
środowisko medyczne
. Lekarz Szymon Suwała, endokrynolog i edukator medyczny uważa, że Socha swoją szkodliwą działalnością namawia do rozłamu z transplantologii: