fot. Lasy Państwowe
8 sierpnia policjanci kryminalni z Ustrzyk Dolnych wraz z innymi służbami odwiedzili
obóz aktywistek kolektywu Wilczyce
, które od stycznia 2021 roku
blokują wycinkę drzew
. Jak informują Lasy Państwowe, na miejscu funkcjonariusze znaleźli
narkotyki w ilościach handlowych, broń gazową i kusze
, a okolice ich obozu miały być zdewastowane i zniszczone.
Aktywistki mieszkały w Norze 219a w Nadleśnictwie Stuposiany w Bieszczadach.
"Szokujące ustalenia policji po wkroczeniu do
nielegalnego obozu pseudoekologów
z tzw. Kolektywu Wilczyc w Nadleśnictwie Stuposiany. W ich koczowisku znaleziono narkotyki w ilościach handlowych, broń gazową i kusze. Las jest zdewastowany i zanieczyszczony" - napisano na Twitterze:
Wilczyce natomiast relacjonują, że policja podstępem wykorzystała otwarte wydarzenie organizowane w Norze, żeby pozbyć się aktywistek z Nadleśnictwa.
"
Kilkadziesiąt z nas zostało aresztowane
, nie wszystkie spędziły tę noc na wolności. Z osobami ludzkimi zatrzymana została jedna psia, dwie zostały w lesie bez opieki, ich losów wciąż nie znamy. W obozie roi się od każdego rodzaju służb mundurowych. Straży leśnej, straży granicznej, policji, straży pożarnej" - informują aktywistki.
W poście na Facebooku dodały, że
grożono im bronią, uderzano w twarz
czy brutalnie skuwano kajdankami.
Kolektyw Wilczyce wspierają inne inicjatywy ekologiczne, między innymi Inicjatywa Dzikie Karpaty i Młodzieżowy Strajk Klimatyczny.
Pod postem Lasów Państwowych szybko pojawiły się komentarze sugerujące, że nie tylko anarchistyczne kolektywy zanieczyszczają lasy.
"Nawet jeśli to prawda,
las zanieczyszczają bardziej wasi przyjaciele
" - napisał jeden z użytkowników Twittera dołączając zdjęcia drewnianych konstrukcji używanych przez myśliwych:
Jednocześnie Wilczyce oświadczyły, że "tutaj walka się nie kończy". Aktywistki ruszyły ze
zrzutką
, między innymi na koszty pomocy prawnej, odkupienie osobistych przedmiotów poszkodowanych osób, a także na zaspokojenie podstawowych potrzeb, takich jak noclegi albo jedzenie.
"Dalej trwają poszukiwania zabranych przez służby rzeczy. Dowiedziałyśmy się, że zostały one uznane za 'porzucone' i obecnie traktowane są jak śmieci. Wśród nich znajdują się też s
tałe leki niektórych Wilczyc
, na dostęp do których nie ma co liczyć. Te rzeczy, które arbitralnie oznaczono jako wartościowe, zostały skonfiskowane i będą do odebrania... kiedyś. Niektóre z nas zostały bez niczego" - wyjaśniają.