fot. East News
Papież Franciszek
w rozmowie z Reutersem
zdementował plotki o jego rzekomej chorobie,
a także przyznał, że
chciałby odwiedzić Ukrainę
, jednak w pierwszej kolejności
planuje wizytę w Rosji
.
Zwierzchnik Kościoła zażartował, że lekarze "nic mu o nie powiedzieli" o jego nowotworze, o którym rozpisują media. Wyjaśnił, że ostatnio mniej się udzielał z powodu "małego złamania" w kolanie, jednak jego stan się powoli poprawia i nie planuje abdykować. Mimo wszystko nie wykluczył rezygnacji jeżeli w przyszłości poważnie zachoruje.
Kilka miesięcy temu Watykan rozważał podróż do Rosji i Ukrainy, jednak Moskwa uznała, że nie jest to "odpowiedni czas”. Teraz Franciszek poinformował, że chciałby pojechać do Kijowa, jednak
najpierw chce odwiedzić kraj Władimira Putina
.
- Wymienialiśmy się wiadomościami na ten temat, myślałem, że jeśli prezydent Rosji dałby mi małe okienko, aby służyć sprawie pokoju, a teraz jest możliwe, że po powrocie z Kanady uda mi się wyjechać do Ukrainy. Najpierw jednak, co trzeba zrobić, to pojechać do Rosji, aby spróbować w jakiś sposób pomóc, ale
chciałbym pojechać do obu stolic
- przyznał.
Głowa Stolicy Apostolskiej skomentowała również ostatnie wydarzenia w Stanach Zjednoczonych. Przypomnijmy, że Sąd Najwyższy USA uchylił orzeczenie w sprawie Roe kontra Wade z 1973 roku uznające aborcję za konstytucyjne prawo. Teraz poszczególne stany mogą samodzielnie regulować prawo dotyczące przerywania ciąży:
Franciszek stwierdził, że
szanuje decyzję Sądu Najwyższego
, jednak nie ma wystarczających informacji, żeby mówić o tym z prawnego punktu widzenia. Jednocześnie
skrytykował aborcję porównując ją do "wynajęcia zabójcy"
.
- Czy to jest uzasadnione? Czy słuszne jest eliminowanie ludzkiego życia w celu rozwiązania problemu? - pytał papież.