fot. East News / Twitter @realDonaldTrump
W poniedziałek na platformie X
Elon Musk przeprowadził dwugodzinną rozmowę z Donaldem Trumpem
, której na żywo słuchało ponad milion osób. Biznesmen, który coraz chętniej wyraża poparcie dla Trumpa, pytał go m.in. o wojnę w Ukrainie, politykę migracyjną i relacje z Chinami. Rozmowa jest już szeroko komentowana, uwagę zwraca się m.in. na bardzo przyjazne nastawienie Muska, który nie zadawał kandydatowi Republikanów żadnych niewygodnych pytań.
Rozmowę z Muskiem Trump zapowiadał już w zeszłym tygodniu. Sam Musk na platformie X wyjaśniał natomiast, że nie będzie to klasyczny wywiad. Cała inicjatywa miała natomiast przypieczętować
powrót Trumpa na Twittera
, na którym nie był aktywny od 2021 roku, gdy jego konto zawieszono po ataku na Kapitol.
Relację rozpoczęto z dużym opóźnieniem, które według Muska spowodowane było "potężnym atakiem hakerskim". Rozmowa zaczęła się natomiast od tematu
próby zamachu na Trumpa
, po której Musk oficjalnie poparł kandydata Republikanów. Teraz nie ukrywał swojego podziwu dla byłego prezydenta.
- Nie da się udawać odwagi w takich sytuacjach. Albo się ją ma, albo się jej nie ma - stwierdził Musk.
- Chciałbym powiedzieć, że to było surrealistyczne, ale było jak najbardziej realistyczne. Od razu wiedziałem, że to była kula, wiedziałem, że dostałem w ucho. Szczerze mówiąc, nie miałem pojęcia, że mam w sobie tyle krwi. Lekarze powiedzieli, że ucho to bardzo "krwawe" miejsce.
Natępnie Musk i Trump rozmawiali o
migracji i bezpieczeństwie amerykańskich granic
, a także o przestępczości. Przy tej okazji Trump wytknął niekompetencję Kamali Harris.
- Czy to kwestia intencji, czy kompetencji, nie mamy bezpiecznej granicy. Ludzie płyną przez nią tak, że czasami to przypomina apokalipsę zombie - stwierdził natomiast Musk.
- Oni przyjeżdżają zewsząd, z całego świata. Ostatnio przyjechało 20 morderców i przemytników z Kongo — wyrzucili ich z więzień i wysłali do USA. Zagrozili: jeśli wrócicie, to was zabijemy. Nic dziwnego, że nie chcieli wracać - odpowiedział Trump.
Kandydat Partii Republikańskiej
atakował też Joe Bidena
, np. mówiąc o wojnie w Ukrainie.
- Gdyby nie Biden, nie byłoby ataku na Izrael, nie byłoby wojny w Ukrainie, nie byłoby całego zamieszania w Afganistanie. To najgorszy prezydent w dziejach USA - stwierdził.
-
Biden to głupek.
On mówił, że Rosja może wejść do NATO. Od kiedy istnieje Rosja, i od kiedy istnieje NATO, Rosja twardo stała na stanowisku, że nie wstąpi do układu. I ze strony człowieka z niskim IQ idą takie słowa. Biden miał niskie IQ już 30 lat temu, teraz może już go nie mieć w ogóle.
Trump podkreślał też, że miał "bardzo dobrą relację" z
Władimirem Putinem.
Po raz kolejny podkreślił, że gdyby to on był prezydentem, nigdy nie doszłoby do ataku na Ukrainę.
- Rozmawialiśmy z Putinem. Mówiłem mu: nigdy tego nie rób, nigdy tego nie rób. Nord Stream też zamknąłem. Ukraina nie ma teraz wystarczająco dużo ludzi. Wysyłają na front bardzo młodych i bardzo starych żołnierzy. Mogłem to powstrzymać. Mądry prezydent by to powstrzymał. Ale u władzy był wtedy człowiek, który zadziałał odwrotnie. Rzucał głupie groźby.
Coś takiego może przynieść trzecią wojnę światową.
Na Bliskim Wschodzie też może się zacząć trzecia wojna światowa - stwierdził.
Pod koniec rozmowy Musk zwrócił się do słuchaczy z apelem.
- Zawsze uważałem się za centrystę, może nawet lekko skręcającego w lewo. Popierałem Obamę, stałem sześć godzin w kolejce, żeby uścisnąć mu dłoń. Inwestuję w odnawialne źródła energii, samochody elektryczne, nazywanie mnie prawicowym radykałem to absurd.
Chcę zachęcić takich ludzi jak ja: centrystów lekko skręcających w lewo, żeby zagłosowali na Donalda Trumpa
- stwierdził.
Rozmowa Trumpa z Muskiem jest szeroko komentowana. Nie brakuje opinii, że była to po prostu reklama kampanii Trumpa.
"Nie był to wywiad przeprowadzony przez Muska z głównym kandydatem politycznym, ale po prostu
reklama Trumpa zamieszczona na jego platformie.
Wątpię, czy niezależni wyborcy dowiedzieli się czegoś nowego o Donaldzie Trumpie - jeśli w ogóle taki miał być cel. Ludzie, którzy go kochają, nadal będą go kochać i odwrotnie. Ale być może mamy lepszy wgląd w Elona Muska" - stwierdziła na łamach BBC korespondentka w USA Nomia Iqbal.
"Były prezydent Donald J. Trump wykorzystał dyskusję na X z Elonem Muskiem, właścicielem platformy i najbogatszym człowiekiem na świecie, do omówienia znajomych tematów w przyjaznej atmosferze. Nie poruszono zbyt wielu nowych tematów, a pan Musk okazał się życzliwym pytającym, który zgadzał się z Trumpem i nie wchodził w drogę byłemu prezydentowi, gdy ten mówił długo, często posługując się niewytkniętym kłamstwami" - ocenia natomiast dziennikarka New York Tomes Maggie Astor.
Fragmenty rozmowy komentuje już również sztab Kamali Harris.