Dwóch funkcjonariuszy policji z
Buffalo
w stanie Nowy Jork usłyszało w sobotę
zarzuty za napaść na 75-latka
. Chodzi o sytuację do której doszło w czwartek podczas protestów po śmierci
George'a Floyda
. Policjanci popchnęli mężczyznę, a gdy ten upadł na ziemię, nie udzielili mu pomocy. 75-letni
Martin Gugino
przebywa w szpitalu, w ciężkim ale stabilnym stanie.
Nagranie z incydentu zostało zamieszczone w mediach społecznościowych. Policjanci zostali
zawieszeni w obowiązkach służbowych
. W geście solidarności z funkcjonariuszami ze służby zwolniło się ich 57 kolegów z jednostki reagowania specjalnego.
Wczoraj 39-letni
Aaron Torgalski
i 32-letni
Robert McCabe
zostali przesłuchani przez prokuraturę i usłyszeli
zarzut napaści drugiego stopnia
. Jak tłumaczył podczas konferencji prasowej prokurator hrabstwa Erie
John Flynn,
policjanci nie zostali aresztowani, przed sądem staną 20 lipca. Nie przyznali się do winy. Funkcjonariuszom grozi kara do
siedmiu lat więzienia
.
Flynn dodał, że wymiar kary zależy w tym wypadku od różnicy wieku pomiędzy poszkodowanym a sprawcami. Gdy jest ona większa niż 10 lat, kara jest ostrzejsza.
Incydent z Buffalo wywołał w mediach dyskusje dotyczące rekrutacji i szkoleń funkcjonariuszy. Ci, którzy bronią Torgalskiego i McCabe'a podkreślają, że
policjanci wykonywali rozkazy, robiąc to, czego ich nauczono:
wydają polecenia, a gdy ktoś się zbliża, odpychają go. Niektórzy zauważają, że policjanci są atakowani, więc muszą się bronić, w ubiegłym tygodniu w Nowym Jorku rannych zostało 300 funkcjonariuszy.
Tymczasem w związku z nieustającymi protestami przybywa podobnych incydentów. Kontrowersje wzbudziła m.in. sytuacja, do której doszło w
Los Angeles,
gdzie bezdomny mężczyzna na wózku inwalidzkim został postrzelony w twarz gumową kulą. Za nadużycia podczas protestów zawieszono też dwóch funkcjonariuszy w Nowym Jorku.