Osiedle Bliska Wola, fot. East News
Warszawskie osiedle
Bliska Wola
budowane przez J.W. Construction zyskało już
miano "polskiego Hong Kongu"
. Jego główny element to
"trzy wieże", z czego najwyższa ma 92 metry.
Na najwyższych piętrach będą to luksusowe apartamenty, ale na piętrach od drugiego do 15. zaprojektowano tam
dziesiątki "mikroapartamentów"
o powierzchni po 18 czy 24 metry kwadratowe. Zabudowa jest bardzo gęsta, między budynkami jest zaledwie 20 metrów odległości.
Deweloper promuje je jako produkt inwestycyjny np. jako zakup mieszkania na wynajem dla studentów.
Józef Wojciechowski,
prezez J.W. Construction opowiadał w jednym z wywiadów, że
deweloperzy po prostu "odpowiadają na zapotrzebowanie"
.
- Budując małe mieszkania, do zakupu przez lokatorów lub inwestorów kupujących mieszkania na wynajem, deweloperzy odpowiadają na zapotrzebowanie. Małe lokale przeznaczone są najczęściej dla ludzi młodych, którzy są na początku drogi życiowej. Potrzebują niezbyt dużych i drogich mieszkań, w których nie spędzają długich godzin. Ich życie koncentruje się w mieście. Chcą zatem mieszkać blisko centrum, by nie tracić czasu na dojazdy z domu do pracy, na uczelnię, do miejsc rozrywki, teatrów, kin, restauracji… Cenią sobie przede wszystkim dobrą lokalizację - mówił.
Niektórzy mówią wręcz o trendzie
"microlivingu"
.
-
To próba dorabiania ideologii do prostego faktu: Polacy są po prostu biedni, a mieszkania są koszmarnie drogie
- uważa
Jan Śpiewak
.
Serwis Money.pl usiłował przeprowadzić wywiad z prezesem J.W. Construction. Ten jednak się nie zgodził, ale przysłał do redakcji oświadczenie, w którym ponownie
przekonuje, że "mikroapartamenty" to odpowiedź na potrzeby rynku
.
"Dzisiaj w Polsce jest około 11 milionów osób urodzonych w latach 1980-2000. To pokolenie, jak wynika z badań, nie marzy o domu na przedmieściach czy mieszkaniu o powierzchni 80 m kw. Bez wątpienia to pokolenie jest obecnie najbardziej aktywną grupą na rynku nieruchomości, reprezentowaną zarówno przez osoby poszukujące pierwszego, jak i kolejnego mieszkania" - pisze Wojciechowski.
Tłumaczy, że wśród młodcyh ludzi widać
"silną potrzebę posiadania mieszkania na własność, ale w lepszej lokalizacji, za cenę małego metrażu"
. Z kolei osoby po 44. roku życia "
często kupują dodatkowe mieszkania z zamiarem inwestycyjnym
i też wybierają lokale mniejsze, położone w atrakcyjnych miejscach".
"
Deweloper nie może być wobec tych potrzeb obojętny
, dostosowuje się do sytuacji rynkowej, buduje zarówno bardzo małe, jak też bardzo duże mieszkania" - tłumaczy Wojciechowski.
"Zatem małe mieszkania przeznaczone są najczęściej dla ludzi młodych, którzy są na początku drogi życiowej. Potrzebują niezbyt dużych i niezbyt drogich mieszkań, w których nie spędzają długich godzin. Cenią sobie przede wszystkim dobrą lokalizację (...)
Deweloperzy są też wrażliwi na trendy lifestylowe, na przykład popularny wśród młodych ludzi minimalizm czy zachowanie work-life balance.
Osoby z pokolenia Y często najwięcej czasu spędzają poza domem. Chcą spotykać się z przyjaciółmi, uprawiać sport i poświęcać się swoim pasjom. Nie chcąc się wiązać z mieszkaniem, decydują się na lokum o kompaktowym metrażu, które jest ekonomiczne w utrzymaniu i pasuje do nowoczesnego stylu życia, łączy w sobie funkcjonalność i estetykę".
Deweloper
zachwala atuty Bliskiej Woli i dziwi się krytyce
. Według niego pochodzi ona po prostu od tych, którzy nie mogą sobie pozwolić na życie w mieście.
"Setki osób kupiły już lokale w tym budynku, a tysiące w sąsiadującym z nim osiedlu. Mieszkańcy mają bardzo dobrą opinię o Bliskiej Woli. Zwłaszcza ci, którzy podróżują po świecie, znają światowe metropolie.
Mam wrażenie, że krytyka płynie przede wszystkim od tych, którzy nie mogą sobie pozwolić na mieszkanie w mieście, których nie stać na taki wybór
" - pisze.
Prezes J.W. Construction wyjaśnia też, że apartamentów o powierzchni 18 m2 jest w budynku tylko 13 i są one "alternatywną nie dla mieszkań, a dla hoteli". Małych mieszkań od 24 do 39m jest z kolei 123 na łączną liczbę 482. Odnosi się też do gęstej zabudowy, która "nie powinna nikogo szokować".
"Stolica goni za światowymi trendami, upodabnia się do innych stolic i nie będzie już od tego odwrotu"
.