fot. TVP Info/EastNews
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że
prokuratura zajmuje się sprawą weksli Kamila Durczoka
. Dziennikarz poręczenie złożył w banku w 2009 roku. Jedno na kwotę ponad dwóch milionów franków szwajcarskich, drugie na ponad 300 tysięcy. Jako poręczyciel widnieje na nich jego
była już żona
, która twierdzi, że nigdy nie widziała tych weksli, nie była przy ich sporządzaniu,
a jej podpis został sfałszowany
.
O sprawie donosi TVP Info.
Katarzyna Zolna
z Prokuratury Regionalnej w Katowicach powiedziała dziś na antenie, że postępowanie w sprawie weksli Durczoka jest w fazie wstępnej. Obecnie śledczy
czekają na opinię biegłego grafologa
, który sprawdzi podpisy na dokumentach.
- Prowadzone są czynności zmierzające do ustalenia, czy zostało popełnione przestępstwo, a jeżeli tak, to kto je popełnił. Weksle pochodzą z 2009 r. To są dwa podpisy, na każdym z tych weksli jest podpis poręczyciela. Podpisy są kwestionowane przez poręczyciela - mówi prokurator.
Dodaje, że prokuratura złożyła również wniosek
o zwolnienie banku z tajemnicy bankowej
.
- M
ogło dojść do popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę banku
. Ten wątek jest też badany.
TVP Info pokazała też,
jak wygląda dokument
i złożone na nim podpisy. Widać na nim datę złożenia dokumentu - 25 sierpnia 2009 roku i termin spłaty - 5 lipca 2019 roku oraz dokładną kwotę: 2 034 729,50 franków szwajcarskich.
Podrobienie podpisu na wekslu jest karane z art. 310 kodeksu karnego i "podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo karze 25 lat pozbawienia wolności".
fot. TVP Info
fot. TVP Info
fot. TVP Info