Wczoraj Sąd Rejonowy w Nysie rozpatrywał
sprawę Arkadiusza Sz.
, znanego w Opolu polityka,
do niedawna członka PiS
. Arkadiusz Sz.
był radnym wojewódzkim, jest radnym Opola i doradcą wojewody
.
26 stycznia został skontrolowany przez policjantów z Nysy, ponieważ z
aparkował zbyt blisko pasów
. Okazało się, że
od 12 lat nie ma prawa jazdy
. W sumie za naruszenia prawa drogowego
był zatrzymywany 36 razy
. Siedem kontroli wykazało, że jeździ bez prawa jazdy.
Sprawa trafiła do prokuratury. Wtedy Arkadiusz Sz. złożył rezygnację z członkostwa w PiS. Tymczasem podczas wczorajszej rozprawy prokurator, tak jak i obrońca polityka,
wnioskował o warunkowe umorzenie sprawy
.
- Twierdzimy, że jeżeli damy mu szansę w postaci warunkowego umorzenia postępowania, to on będzie przestrzegał porządku prawnego - mówił prokurator
Marek Śledziona
.
Próbował przekonywać sąd, że
"Arkadiusz Sz. to człowiek cieszący się dobrą opinią, który zasługuje na drugą szansę"
.
- Bardzo konkretni świadkowie z bliskiego otoczenia pytani, czy przy innych okolicznościach poruszał się samochodem, nie tylko nie potwierdzili, ale wręcz wskazywali, że korzystał z innego transportu lub dojeżdżał autobusem - tłumaczył.
Jak jednak wynika ze śledztwa, polityk
regularnie dojeżdżał do pracy samochodem
, świadomie łamiąc prawo. Jak podaje
Wyborcza
, od dziewięciu lat otrzymywał też
zwrot kosztów za korzystanie z prywatnego samochodu
podczas wykonywania służbowych obowiązków jako członek rady programowej TVP3 Opole.
Z kolei w kwietniu Arkadiusz Sz. został skierowany przez wojewodę do
pracy w komisji, która egzaminuje kandydatów na instruktorów nauki jazdy
.
Prokuratura finalnie wnioskowała o dwuletni okres próby, roczny zakaz prowadzenia pojazdów oraz wpłacenie 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Sąd nie przychylił się jednak do wniosku.
Arkadiusza Sz. czeka więc proces.
Jeśli zostanie skazany, będzie musiał złożyć mandat radnego.