We wtorek funkcjonariusz policji San Antonio w USA James Brennand
postrzelił nieuzbrojonego 17-latka
na parkingu restauracji McDonald's. Dzień później mężczyzna
wyszedł z aresztu po wpłaceniu 100 tysięcy dolarów kaucji
.
Nastolatek wraz z koleżanką zaparkowali samochód na parkingu obok punktu restauracji. Nagle do ich auta podszedł Brennand, który otworzył drzwi od strony kierowcy i rozkazał mu wyjść z pojazdu. Funkcjonariusz nie przedstawił się ani nie poinformował go o swojej funkcji.
Zestresowany 17-latek zaczął wycofywać samochód, kiedy policjant wyciągnął broń i
oddał w kierunku jego auta pięć strzałów
. Kolejne pięć padło, gdy nastolatkowie ruszyli do przodu.
Okazuje się, że Brennand posiadał zaledwie 7-miesięczny staż pracy, a jego przełożeni podjęli decyzję o
natychmiastowym wydaleniu mężczyzny z policji
.
- To była porażka jednego funkcjonariusza policji. Nie miało to nic wspólnego z naszą polityką. Nasze zasady na to nie pozwalają, a nasze szkolenia tego nie uczyły. Więc to była porażka jednego konkretnego funkcjonariusza policji - przekazał szef policji w San Antonio William McManus.
Policjantowi postawiono dwa zarzuty napaści kwalifikowanej: na kierowcę oraz pasażerkę auta.