fot. East News
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów
sprawdza popularne aplikacje służące do zamawiania jedzenia i produktów spożywczych:
Glovo
i
Uber Eats
. Do urzędu wpływały bowiem skargi na nieprawidłowości, klienci wskazywali, że np. płacili za zamówienie wyższą cenę niż ta, o której byli informowani przed złożeniem zamówienia.
W przypadku Glovo szef UOKiK zdecydował już o wszczęciu postępowania właściwego. Urząd, przytaczają listę zarzutów wobec aplikacji, wskazuje między innymi na
obciążanie wyższą opłatą mimo informacji o naliczeniu rabatu.
"Konsumenci skarżyli się do UOKiK, że chcieli wykorzystać rabat. Podczas składania zamówienia pojawiła się informacja o tym, że obniżka została im przyznana. Jednak ostatecznie tak się nie działo. Glovo pobrało wyższą cenę, a konsument dowiadywał się o tym już po pobraniu płatności. Firma odpowiadając na reklamacje tłumaczyła, że nie naliczyła klientom rabatu, ponieważ nie spełnili wymagań, np. dane zostały podane na innym koncie w aplikacji. Zdaniem Prezesa Urzędu, spółka powinna to weryfikować przed złożeniem zamówienia, tak by konsument wiedział, ile ostatecznie zapłaci" - wskazuje UOKiK w komunikacie prasowym.
Firma, w ocenie szefa UOKiK,
nie informowała o zmianach zamówienia
oraz
nie zwracała pieniędzy za niedostarczone produkty.
"Ze skarg wynika, że gdy brakowało jakichś produktów spożywczych, które konsument zamówił z dostawą do domu, to zamówienie było zmieniane bez konsultacji - klienci nie byli o tym informowani. Miało to duże znaczenie dla osób, które chciały skorzystać z rabatu - gdy nie zapłaciły za zakupy określonej kwoty, rabat się nie naliczał, a niekiedy musiały dopłacić za niską wartość koszyka" - wskazuje UOKiK.
Jak informuje urząd, postępowanie w sprawie Glovo może zakończyć się nałożeniem kary
do 10 procent obrotu
.
W przypadku
Uber Eats
UOKiK prowadzi postępowanie wyjaśniające. W skargach, które wpłynęły do urzędu klienci podkreślali, że na etapie wyboru jedzenia nie wiedzieli o dodatkowej opłacie - pojawiała się ona dopiero w momencie opłacania zamówienia. Problemem jest też brak zwrotu pieniędzy za niezrealizowane lub anulowane zamówienie oraz nieuwzględnianie rabatów. Użytkownicy Uber Eats skarżyli się również na trudności w procedurze reklamacyjnej.
- Dostrzegamy dynamiczny rozwój platform handlu on-line - aplikacje do zamawiania jedzenia są coraz powszechniejsze. Ich popularności powinny odpowiadać wysokie standardy ochrony konsumentów. Dlatego uważnie przyglądamy się praktykom stosowanym przez aplikacje, a także monitorujemy skargi konsumentów. W postępowaniach zweryfikujemy zasady działania aplikacji do zamawiania jedzenia. Zgłoszenia konsumentów dotyczą np. nieprawidłowości w informowaniu o cenie, na podstawie której konsumenci podejmują decyzję o zakupie. Nie może być mowy o wprowadzaniu w błąd - mówi
Tomasz Chróstny
, prezes UOKiK.