W ostatnich dniach głośno zrobiło się o sytuacji, która miała miejsce w
Disneylandzie w Paryżu
kiedy pracownicy ochrony parku
zabronili kobiecie karmić piersią
jej dwumiesięcznego syna. Pracownicy parku twierdzili, że
"szokuje to zagranicznych turystów".
W sieci pojawił się wpis na ten temat wraz ze zdjęciem obrazującym całą sytuację.
W związku z wieloma krytycznymi komentarzami
dyrekcja parku opublikowała oświadczenie
, w którym przekazano, że przedstawiciele Disneylandu ubolewają nad sytuacją i
przepraszają
za nią. Dodano, że ochroniarze zachowali się niezgodnie z obowiązującymi w parku przepisami, a sam park jest otwarty na matki karmiące
Początkowo jednak Disneyland wypowiadał się w sieci w zupełnie innym tonie
, twierdząc, że matki karmiące powinny korzystać z miejsc do tego wyznaczonych znajdujących się w parku:
"Disneyland zapewnia mamom odpowiednie i wygodne wyposażenie w Centrum Opieki Dziecięcej" - napisano.
Głos w sprawie zabrała również
francuska minister ds. obywatelstwa, Marlene Schiappa
, która wcześniej była ministrem ds. równości płci. Prosiła o nieutrudnianie życia matkom:
"Drogi @DisneylandParis, karmienie dziecka piersią nie jest wykroczeniem. To dobrze, że macie wydzielone pokoje, ale nikt nie wie, kiedy i gdzie dziecko będzie głodne.
Nie zaczynajcie też stygmatyzować matek, gdzie indziej jest wystarczająco ciężko
" - napisała.