fot. East News
Jacek Sasin
, wicepremier oraz minister aktywów państwowych, obiecał w rozmowie z Interią, że niedługo
Polacy będą zarabiali tyle samo co Niemcy
. Deklaracja padła podczas dyskusji z Marcinem Makowskim odnośnie cen paliw w Polsce i na świecie.
Dziennikarz przytoczył słowa polityka o tym, że "Polska ma najtańsze paliwa w Europie" choć Turcja i Węgry mają tańsze.
- Viktor Orban zastosował natomiast zupełnie nadzwyczajne środki, czyli zaczął regulować ceny paliw ustawowo. Nie jestem zwolennikiem tego typu rozwiązań. [...] Rynek jest lepszym regulatorem i to rozwiązanie lepsze od gospodarki centralnie sterowanej. [...] Pomijając te dwa przypadki, o których pan wspomniał, wszędzie paliwo jest droższe i to znacząco, niekiedy litr benzyny kosztuje ponad 11 zł, a w Polsce nieco ponad 7 - argumentował.
Makowski wytknął Sasinowi, że jego komunikat w stylu "macie niskie ceny, a narzekacie" jedynie irytuje odbiorców, szczególnie, że cena paliwa za litr w Niemczech wynosi niewiele więcej niż w Polsce, czego nie można powiedzieć o zarobkach mieszkańców. Minister podkreślił, że dlatego nie mówią Polakom: "cieszcie się, bo macie dwa złote taniej", tylko "państwo zrobiło, co mogło".
- Wiemy również, że
Polacy zarabiają relatywnie mniej do obywateli Europy Zachodniej
. Ale właśnie dlatego rząd wprowadzał tarczę antyinflacyjną i wiele innych działań. [...] Niestety nie zarabiamy jeszcze tyle co Niemcy.
Proszę jednak dać nam trochę czasu, a i do tego doprowadzimy
- zapewnił wicepremier.
Sasin został zapytany również o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który twierdził, że
Norwegia "pośrednio żeruje na wywołanej przez Putina wojnie"
:
- Najlepszą polityką energetyczną jest uniezależnienie się od węglowodorów ruskich, w przyszłości także arabskich.
Ale czy my mamy płacić Norwegii za gaz 110 euro za megawatogodzinę?
Gigantyczne pieniądze, cztery, pięć razy większe niż jeszcze rok temu? Przecież to jest chore:
- Nic nie wiem na ten temat. Na pewno nie użyłbym takiego sformułowania. Oczywiście Norwegowie dysponując pokaźnymi złożami gazu w Europie znajdują się w uprzywilejowanej pozycji handlowej. Myślę, że
doszło do złego zrozumienia
i pewnej nadinterpretacji słów premiera. Jeśli premier Morawiecki faktycznie tak stwierdził, to raczej kwestia
poetyki wypowiedzi
- wyjaśnił polityk.