Wczoraj w Beverly Hills po raz 77. rozdano
Złote Globy
. Ceremonię po raz piąty - i jak sam zapowiedział po raz ostatni - poprowadził
Ricky Gervais
, brytyjski komik, aktor, reżyser i scenarzysta, znany z ostrych żartów.
Gervais i tym razem nie zawiódł gości i widzów przed telewizorami. W swoim
kilkuminutowym monologu
i później podczas całej ceremonii celnie puntkował kolejne gwiazdy, żartował też z samego siebie.
- Musicie być wdzięczni, że po raz ostatni prowadzę tę galę, więc nie dbam o konsekwencje. Żartuję! Nigdy nie dbałem. NBC najwyraźniej również o to nie dba.
Kevina Harta
wywalili z Oscarów za obraźliwe tweety - halo? Na moje szczęście
Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej ledwo mówi po angielsku
i nie ma pojęcia, czym jest Twitter, więc dostałem propozycję prowadzenia tej imprezy faksem - zaczął.
- Mamy tu dziś mnóstwo celebrytów. Legendy. Ikony. Przy jednym stoliku są
Al Pacino, Robert DeNiro i Baby Yoda.
A nie, to
Joe Pesci
, przepraszam.
Żartował też z
Irlandczyka
, zapowiadając "krótki klip, który potrwa jedynie 88 minut" reżysera filmu,
Martina Scorsese
.
- Martin Scorsese pojawił się na pierwszych stronach gazet przez swoje komentarze o Marvelu. Mówił, że to nie jest prawdziwe kino i że przypomina mu parki rozrywki. Ja się z nim zgadzam.
Nie wiem tylko, co on robi w parkach rozrywki. Przecież jest za niski, żeby wejść na jakiekolwiek atrakcje.
Malutki.
Od personalnych przytyków Gervais przeszedł do żartów z całej
elity Hollywood
, zwłaszcza tych, którzy chętnie wypowiadają się na tematy społeczne i polityczne. Prosił, aby w swoich przemowach nie poruszali takich wątków.
- Jeśli wygracie dziś wieczorem nagrodę,
nie używajcie jej jako platformy do wygłaszania przemówień politycznych
. Nie powinniście robić opinii publicznej wykładów na jakikolwiek temat. Nic nie wiecie o prawdziwym świecie.
Większość z was spędziła mniej czasu w szkole niż Greta Thunberg.
Więc jeśli wygracie, przyjdźcie, zaakceptujcie swoją nagródkę, podziękujcie waszym agentom i waszemu Bogu i spieprzajcie, OK?
- Apple weszło do gry telewizyjnej z The Morning Show, znakomitym dramatem o istocie godności i robienia tego, co słuszne, stworzonym przez firmę, która ma fabryki w Chinach. Mówicie, że jesteście tacy ogarnięci, ale
firmy, dla których pracujecie, robią w Chinach niewiarygodne rzeczy
. Apple, Amazon, Disney.
Gdyby ISIS założyło serwis streamingowy, pewnie dzwonilibyście do swoich agentów, prawda?
Pojawiła się też wzmianka o
Jeffreyu Epsteinie
.
- Zamiast oglądać tę galę, moglibyście obejrzeć cały pierwszy sezon
Afterlife
- nawiązał do produkcji, w której sam gra główną rolę.
- To serial o mężczyźnie, który chce się zabić, bo jego żona umiera na raka, a i tak jest tam więcej zabawy niż tutaj.
Spoiler alert: sezon drugi jest już w drodze, więc ostatecznie się nie zabił. Tak jak Jeffrey Epstein.
Zapowiadając natomiast Sandrę Bullock nawiązał do sprawy
Harveya Weinsteina
.
- Nasza kolejna prezenterka była gwiazdą produkcji Netfliksa
Nie otwieraj oczu
- filmu, w którym ludziom pomaga przetrwać to, że
udają, że nic nie widzą
.
To zupełnie jak w pracy z Harveyem Weinsteinem
. Tak, tak - tak właśnie robiliście!