fot. East News
Nie tylko nasi lokalni politycy uwielbiają kłótnie na Twitterze. Okazuje się, że prezydent USA również bywa zapalonym komentatorem w mediach społecznościowych. To właśnie
Joe Biden posprzeczał się z założycielem Amazona Jeffem Bezosem
.
Wszystko zaczęło się od wpisu Bidena z 14 maja. Prezydent przedstawił jeden ze sposobów na stale rosnącą inflację.
"Chcesz obniżyć inflację? Postarajmy się, aby
najbogatsze korporacje płaciły swój uczciwy wkład
" - napisał.
Na to odpowiedział sam Bezos, który jest założycielem jednej z "najbogatszych korporacji", o których pisał Biden. Ocenił, że "podwyższenie podatków dla korporacji to oczywiście sprawa do przedyskutowania.
"Rozmowa o wyhamowaniu inflacji jest niezbędna, ale łączenie ich ze sobą to zły kierunek" - dodał.
W dyskusję włączył się sam
Biały Dom
, który zareagował oficjalnym komunikatem.
"Nie wymaga wielkiego wysiłku, aby zrozumieć, że jeden z najbogatszych ludzi świata będzie się sprzeciwiał działaniom, które pomogą ograniczyć najważniejsze wydatki rodzin z klasy średniej i zwalczyć inflację w długim terminie. Prezydent chce to osiągnąć przez
poproszenie najbogatszych ludzi i korporacji o płacenie uczciwych podatków
. Nie dziwie także, że ten tweet pojawił się zaraz po spotkaniu prezydenta z przedstawicielami związków zawodowych, wśród których byli pracownicy Amazona" - zawarto w oświadczeniu.
Na to oczywiście również zareagował miliarder.
"Spójrz, wiewiórka! To jest oświadczenie Białego Domu na temat moich ostatnich tweetów.
Zrozumiałe, że chcą zaciemnić temat.
Wiedzą, że inflacja najmocniej dotyka najbardziej potrzebujących. Ale związki zawodowe nie powodują inflacji, podobnie jak ludzie zamożni. Najważniejsze, że rząd próbował.." - ironizował.