Eksperci zauważają, że poparcie organizacji jest warte odnotowania, ponieważ - po pierwsze - pójdą za nim miliony dolarów na kampanię, a po drugie - AFP Action do tej pory ani razu nie zaangażowało się otwarcie w wybory prezydenckie, choć popierało np. Rona deSantisa w wyborach na gubernatora w 2022 roku.
"Jak wielu z Was wie, AFP Action nigdy wcześniej nie angażowało się w wybory prezydenckie, ale musimy napisać nowy rozdział dla naszego kraju" - napisano w komunikacie organizacji.
Według BBC w tej kampanii wysiłki Kocha są ukierunkowane na to, aby
pomóc innym republikańskim kandydatom pokonać Donalda Trumpa
. AFP Action miało zebrać już na ten cel 70 mln dolarów, a 4 mln dolarów wydać na reklamy krytykujące byłego prezydenta.
"Donald Trump i Joe Biden jeszcze bardziej utrwalą spiralę pogorszenia polityki kraju" - wyjaśnia organizacja.
Zaskoczeniem jest jednak to, że Koch zdecydował się wesprzeć Nikki Haley, a nie Rona deSantisa, którego wspierał w wyborach na gubernatora w 2022 roku. To zdaniem ekspertów znak, że to właśnie Haley jest uważana za "nową nadzieję" Republikanów. W niektórych stanach w sondażach już wyprzeda deSantisa, choć wciąż daleko jej do Donalda Trumpa.
Sam Trump skomentował decyzję AFP Action w mediach społecznościowych, podkreślając, że "żadna kwota podejrzanych pieniędzy nie pomoże wygrać Nikki Haley".