Od kilku tygodni na stacjach Orlen można zaobserwować
rekordowo niskie ceny paliw
. Między innymi we wtorek 19 września cena hurtowa benzyny 95 spadła do 4,75 za litr. To najniższa cena od 28 stycznia 2022 roku.
Ostatnio Komisja Europejska opublikowała raport, z którego wynika, że ceny paliw w krajach członkowskich systematycznie rosną, natomiast w Polsce stale lecą w dół. Sytuacja sprawiła, że w kraju kwitnie turystyka paliwowa, uprawiana m.in. przez sąsiadów z Czech.
Tymczasem Orlen apeluje o
nie kupowanie paliwa na zapas
.
- Po raz kolejny podkreślamy, że dostawy paliw na stacje Orlen oraz do naszych klientów hurtowych, z którymi mamy zawarte umowy,
przebiegają bez zakłóceń
. Zapewnienie stabilnej dostępności paliw w Polsce jest naszym priorytetem. Udowodniliśmy to już wielokrotnie, także w obliczu destabilizacji rynku związanej z konfliktem za naszą wschodnią granicą - przekonywał Adam Kasprzyk, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej.
W nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych Orlenu podkreślił, że jest to możliwe m.in. dzięki wykorzystaniu synergii wynikających z połączenia spółki z grupą LOTOS, PGNiG czy Energą.
- Polityka ta będzie kontynuowana. Dlatego przy wyłączeniu nieprzewidzianych wahań czy zdarzeń na rynku, na które koncern nie ma wpływu, scenariusz braku paliw bądź nagłego wzrostu cen nie zagraża Polsce - podkreślił.
Na końcu zaapelował o “nie kupowanie paliwa na zapas, żeby umożliwić normalną pracę siłom logistycznym obsługującym stacje na co dzień”.
Apel nie spodobał się użytkownikom Twittera.