Wczoraj podczas konferencji prasowej kandydat na prezydenta
Stanisław Żółtek
pokazał - jak twierdzi oryginalny -
pakiet wyborczy
. Tłumaczył, że otrzymał go od
pracownika jednej podkrakowskich firm
, która dostała
zlecenie pakowania zestawów wyborczych
przed ich rozsyłką.
- To wcale nie Poczta Polska, ale podkrakowska firma od marketingu bezpośredniego. Ten człowiek dostarczył nam ją w poczuciu obywatelskiego obowiązku, gdy
zobaczył, że karta do głosowania nie ma żadnych zabezpieczeń
- mówił na konferencji.
W pakiecie wyborczym znajdowała się
wydrukowana karta do głosowania, oświadczenie o oddaniu głosu, instrukcja, koperta zwrotna i mała koperta do głosowania
. Co najważniejsze,
karta do głosowania nie posiadała żadnych hologramów, znaków wodnych, ani żadnych innych dodatkowych elementów zabezpieczających przed fałszerstwem
. Na karcie nie ma też dziennej daty wyborów, tylko rok.
- Kategorycznie sprzeciwiam się takim standardom wyborczym. Ważna historyczna odpowiedzialność winna przyświecać polskim politykom. Polska nie jest zabawką, ale dumnym, ponad 1000-letnim państwem o wspaniałych tradycjach i histori - mówił Żółtek.
- Obejrzeliśmy dokładnie ten pakiet.
Można go w całości skopiować na dowolnej kolorowej drukarce i kopia będzie nie do rozróżnienia z oryginałem
. Z kopertami też nie będzie problemu, bo są typowe i można je kupić w każdym punkcie pocztowym.
Jak dziś dowiedziało się RMF24, o wycieku pakietu wyborczego
Poczta Polska powiadomiła ABW.
Jak wynika z informacji reportera RMF
, Patryka Michalskiego
, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma
skontrolować firmę w Wieliczce
, która miała pakować pakiety wyborcze. Firma była jednym z
podwykonawców innej firmy, z Piotrkowa Trybunalskiego
, która to dostała od Poczty zlecenie pakowania pakietów wyborczych.
"To pokazuje, że karty do głosowania, które powinny być pilnie strzeżone, przechodzą przez wiele rąk, bez szczególnego nadzoru" - podkreśla RMF.
RMF ustaliło również, że pakiet, który pokazał Żółtek,
Ministerstwo Aktywów Państwowych uznało za autentyczne.
To resort, którym kieruje
Jacek Sasin
i który jest odpowiedzialny za wzory do głosowania. Do tej pory ministerstwo nie wydało komentarza w tej sprawie.