Polsat News informuje o
weekendowej interwencji policji w częstochowskim klubie
.
Don Kichot
, mieszczący się nieopodal klasztoru na Jasnej Górze, to jeden z najbardziej znanych lokali organizujących imprezy taneczne. W ostatni weekend miało bawić się tam nawet
kilkaset osób, całkowicie ignorując obostrzenia i reżim sanitarny.
Policja o "nielegalnych" imprezach miała być informowana przez mieszkańców, zgłoszenia dostawała też straż miejska. W sobotę funkcjonariusze wybrali się więc do klubu, gdzie od razu zauważyli
przekroczony limit 75 osób
obowiązujący w związku z wprowadzeniem żółtej strefy.
-
Nie wiadomo, ile dokładnie osób bawiło się wtedy w Don Kichocie, ale było ich około kilkuset
- mówi w rozmowie z Polsat News asp. szt.
Marta Kaczyńska
z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Część uczestników została wylegitymowana, a sprawa trafiła do prokuratury.
Właściciel klubu nie został zatrzymany, ale raczej nie uniknie odpowiedzialności. Jak podaje policja, czynności w tej sprawie są prowadzone pod kątem złamania art. 160 kodeksu karnego mówiącego o narażeniu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Grozi za to nawet 3 lata więzienia.
Poza tym właściciel Don Kichota musi liczyć się z
karami administracyjnymi
. Te nakłada sanepid, który został już też poinformowany o nielegalnej imprezie.