Metropolita Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej
Epifaniusz
wezwał do
potępienia
i zdetronizowania moskiewskiego
patriarchy Cyryla
za popełnione przez niego
"duchowe zbrodnie".
Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl w żaden sposób nie potępił agresji Rosji na Ukrainę. Co więcej, obarczył on odpowiedzialnością za barbarzyńskie działania armii rosyjskiej
"rusofobię Zachodu".
Skrytykował też kraje NATO za "działania agresywne":
- Jak wiecie, ten konflikt nie rozpoczął się dzisiaj. Jestem głęboko przekonany, że jego inicjatorami nie są narody Rosji i Ukrainy, które wywodzą się z jednej chrzcielnicy kijowskiej, łączy je wspólna wiara, wspólni święci i modlitwy oraz wspólne losy historyczne. Geneza konfrontacji leży w relacjach między Zachodem a Rosją - stwierdził Cyryl na samym początku konfliktu.
Metropolita Epifaniusz stwierdził, że jednym z kierunków walki z Rosją jest
"przeciwstawianie się ideologii "rosyjskiego świata"
, tej faszystowskiej, zbrodniczej doktrynie owiniętej w błyszczące szaty kazań Cyryla i jego popleczników":
"Musimy zrozumieć, że każdy dzień naszego życia, niezależnie od tego gdzie znajdujemy się na Ukrainie, kosztuje nas drogo. Nasi obrońcy walczą za nie na froncie. Wszyscy mamy obowiązek walczyć za wolność, za prawdę - każdy na swoim miejscu i poprzez misję, do której został powołany" - napisał metropolita.
Epifaniusz przekazał, że
Rada Biskupów,
która ostatnio obradowała w cerkwi św. Zofii w Kijowie, potępiła tę ideologię "rozpowszechnianą przez Patriarchat Moskiewski jako doktrynę heretycką, opartą na podziale kościoła na gruncie narodowościowym".