Jak informuje RMF 24, jacht
I Love Poland
wciąż
nie może wypłynąć w rejs
. Oznacza to, że jednostka nie weźmie udziału w prestiżowym
Fastnet Race
. Jak ustalił korespondent RMF, Paweł Żuchowski,
nie dokonano specjalnych badań masztu, czego wymaga ubezpieczyciel
.
Jacht I love Poland został kupiony przez Polską Fundację Narodową za
900 tysięcy euro i
miał promować Polskę. W kwietniu został uszkodzony, miał
złamany maszt i uszkodzoną burtę
. Zacumowano go w małej marinie na Rhode Island w Stanach Zjednoczonych, gdzie przebywa do dziś.
Jak pisze RMF 24, na jachcie zamontowano już nowy maszt, a z Polski ściągnięto załogę, która po kwietniowej awarii zdążyła wrócić do kraju. Jednostka miała już wypłynąć w rejs, ale
nie otrzymała polisy
. Maszt został więc zdemontowany, a kapitan musi czekać na specjalistyczną firmę, która zamontuje go z powrotem.
Żuchowski podkreśla, że koszty postoju jachtu i jego naprawy są ogromne, to prawdopodobnie setki tysięcy złotych. Pytana o nie Polska Fundacja Narodowa odpowiedziała jedynie, że
"koszty umowy objęte są tajemnicą"
.
Wszystko wskazuje więc na to, że I Love Poland
nie będzie promować Polski podczas Fastnet Race
, najbardziej znanych i prestiżowych regatach odbywających się od 1925 roku. Nie wiadomo też, kiedy jacht będzie mógł w ogóle wypłynąć z Rhode Island.