Pracownia Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl zapytała Polaków o to, co powinien zrobić polski rząd, jeśli nastąpi wzrost zakażeń koronawirusem, czyli dojdzie do powrotu epidemii COVID-19. Aż
46 proc. wyraziło poparcie dla przywrócenia obowiązku noszenia maseczek
w sklepach i w komunikacji publicznej. Jednak niewiele mniej (41 proc.) uważa, że rząd nie powinien wprowadzać żadnych ograniczeń.
21 proc. badanych uważa, że należałoby wprowadzić zdalną naukę w szkołach, a 18 proc., że należałoby "zastanowić się nad wprowadzeniem tzw. lockdownu". 5 proc. wskazało na inne, bliżej nieokreślone rozwiązania.
Dodatkowo sondaż sprawdził, jak wygląda poparcie dla różnych obostrzeń w przypadku wzrostu zakażeń w zależności od preferencji politycznych. Wśród wyborców PiS za przywróceniem obowiązku noszenia maseczek w sklepach i komunikacji publicznej opowiedziało się 59 proc. badanych. Wprowadzenie lockdownu popiera 27 proc., tyle samo nie chce wprowadzać żadnych ograniczeń. Z kolei 23 proc. uważa, że należałoby wprowadzić naukę zdalną.
Z kolei 71 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej popiera wprowadzenie obowiązkowych maseczek, 33 proc. opowiada się za wprowadzeniem nauki zdalnej, 23 proc. jest za wprowadzeniem lockdownu, a 17 proc. uważa, że rząd nie powinien wprowadzać żadnych ograniczeń.
Wśród wyborców Polski 2050 za wprowadzeniem obowiązkowych maseczek jest 49 proc. badanych, 42 proc. uważa, że rząd nie powinien wprowadzać żadnych ograniczeń, 19 proc. opowiada się za wprowadzeniem lockdownu, a 16 proc. jest za wprowadzeniem w takiej sytuacji nauki zdalnej.
Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview-wypełnienie ankiety internetowej) na panelu internetowym w dniach od 8 do 11 lipca w ogólnopolskiej, reprezentatywnej (pod względem: płci, wieku, wielkości miejsca zamieszkania) grupie 1073 osób.
Uczestnicy badania mogli wybrać więcej niż jedną odpowiedź.