W Szarm el-Szejk w Egipcie trwa 27. konferencja ONZ w sprawie zmian klimatu, gdzie zebrali się przywódcy oraz delegaci z niemal 200 krajów, m.in.
Andrzej Duda
. Aktywistka klimatyczna
Dominika Lasota postanowiła spotkać się z prezydentem
i porozmawiać z nim o odnawialnych źródłach energii.
Lasota jest związana z międzynarodowym ruchem Fridays For Future. Spotkała prezydenta Dudę na terenie konferencji.
- Przede wszystkim musimy kierować się, znaczy ja uważam, władze odpowiedzialne za byt ludzi codzienne muszą się kierować zasadą zrównoważonego rozwoju, ale w znaczeniu także sprawiedliwej transformacji - powiedział.
Aktywistka odpowiedziała Dudzie, że rozmawiała z górnikami, którzy sami są niepewni swojej przyszłości i boją się, że "rząd nie mówi im prawdy, że nie ma szczerości".
- No rząd sam jest dzisiaj w trudnej sytuacji, chciał znacznie szybciej dokonywać transformacji [...] ale napaść rosyjska na Ukrainę, gigantyczny wzrost kosztów energii, to wszystko spowodowało cały szereg problemów - tłumaczył.
Aktywistka próbowała wyjaśnić swoje stanowisko, jednak mężczyźni towarzyszący prezydentowi oraz sam Duda szybko zaczęli, jak opisał dziennikarz Patryk Słowik z Wirtualnej Polski,
ustawiać ją do pionu
.
-
Jeżeli ja mówię, to pani pozwoli, że dokończę
- uciął Duda.
Lasota w odpowiedzi wyjaśniła, że od długiego czasu aktywiści próbowali z nim porozmawiać, jednak dotychczas "była cisza".
-
Proszę mnie nie zasypywać argumentami
, które są bardzo jednostronnym pani spojrzeniem - stwierdził prezydent.
Działaczka szybko wtrąciła, że ona jednak stara się słuchać nauki.
-
Ale, Dominika!
- zareagował stojący obok prezydencki doradca do spraw klimatu i ochrony środowiska Paweł Sałek.
Duda ocenił, że "mamy problem pod tytułem nadwyżek kosztów węgla".
- Prawda jest następująca. Przez ostatnie lata było stopniowe zamykanie kolejnych ścian w kopalniach. Dzisiaj tak naprawdę ich potrzebujemy na powrót, ściągamy węgiel do Polski ze wszystkich stron świata - tłumaczył.
Kiedy Lasota ponownie próbowała wtrącić swoją opinię między słowa prezydenta, Sałek znowu zaczął ją strofować. Chwilę później Duda zapytał, czym chciałaby, żeby ludzie ogrzewali mieszkania.
- Ja chciałabym, żeby ludzie mieli czym ogrzewać, ale problem jest taki, że w tym momencie, przez lata zaniedbań,
polityka energetyczna jest po prostu nieodpowiedzialna
. Moja babcia nie była w stanie kupić węgla. Mnie to bardzo martwi i chciałabym, żeby też miała czym ogrzać - wyjaśniła.
W odpowiedzi prezydent zapytał się aktywistki, w jaki sposób powinien w ciągu dwóch lat mam nadrobić 30 lat zaniedbań.
- Myślę, że w przeciągu dwóch lat to się nie uda, ale kiedyś musimy zacząć - oświadczyła.
W dalszej części rozmowy Duda przekonywał Lasotę, że zaczęli już proces budowy elektrowni atomowej.
- Mam nadzieję. A ja bym chciała, żeby Polska była jak najbardziej rozwinięta pod względem czystej energii, bo ona jest najtańsza, najszybsza do rozwinięcia i najbardziej dostępna dla ludzi - powiedziała.
- A ja bym proszę panią chciał, żeby w górach był śnieg, a na nizinach było ciepło - odpowiedział Duda.
- A
ja bym chciała, żeby nie było kryzysu klimatycznego
i pan może to zmienić, naprawdę. Życzę powodzenia - dodała, po czym prezydent wraz ze swoją delegacją oddalili się.
"Źle się to nagranie ogląda. [...] Rozmowa z młodymi ludźmi nie polega na okazywaniu im wyższości" - skomentował Słowik: