USA: studenci potępili rząd za wspieranie Izraela, a rząd studentów za antysemityzm

Od październikowego wybuchu konfliktu w Strefie Gazy w Stanach Zjednoczonych regularnie odbywają się

. Tydzień temu studenci Columbia University w Nowym Jorku zaczęli gromadzić się na kampusie, by wyrazić swój

To z kolei spotkało się z reakcją ze strony władz USA. Służby dokonały

.

Studenci 17 kwietnia na kampusie rozbili namioty i rozpoczęli protest solidaryzujący się z Palestyńczykami. Postulują zawieszenie ognia i próbują nakłonić władze uniwersytetu do

. Przewodniczy im grupa Columbia University Apartheid Divest, a znaczną część protestujących stanowią studenci deklarujący judaizm.

Dzień później, władze uniwersytetu dały policji zielone światło, aby wkroczyła na teren kampusu celem przywrócenia porządku i umożliwienia nauki. Policja zatrzymała ponad 100 protestujących. Władze uczelni stwierdziły, że zmagają się z antysemityzmem i agresją wobec społeczności żydowskiej.

Jednak zatrzymania stały się prawdziwym punktem zapalnym protestów. Do demonstracji

, którzy w swoim oświadczeniu solidaryzują się z aresztowanymi. Przekazali w nim, że studenci powinni mieć prawo do pokojowych protestów, a ich bezpieczeństwo nie może być naruszane ze względu na polityczne przekonania.

Pracownicy uniwersytetu mają za złe przełożonym, że nawet nie próbowali deeskalować sytuacji. Stwierdzili, że

, co zdecydowanie bardziej naruszało poczucie bezpieczeństwa studentów niż same protesty, które miały nie różnić się znacznie od typowego dnia na kampusie.

Ze względu na tak gorące nastroje, Columbia University zdecydowało się

. Wcześniej pojawiło się również oświadczenie, w którym podkreślono brak zgody wobec antysemityzmu oraz nawołuje się w nim do pokojowych rozmów na równych zasadach między studenckimi społecznościami żydowskimi i tymi, które wspierają Palestynę.

W poniedziałek rozpoczęły się obchody święta Paschy. W związku z tym swoje oświadczenie opublikował Biały Dom. Bardzo jasno zaznaczył, że bez względu na prawo do protestowania, nie ma zgody na jakiekolwiek przejawy agresji wobec społeczności żydowskiej. Odniesiono się w nim także do nagrań, gdzie pojedynczy protestujący rzekomo popierają ataki Hamasu: "powtarzanie retoryki organizacji terrorystycznych, zwłaszcza w obliczu najgorszej masakry dokonanej na narodzie żydowskim od czasu Holokaustu, jest nikczemne".

Głos zabrał także sam Joe Biden. Potępił on "rażąco antysemickie" zachowania protestujących, nie odnosząc się jednak bezpośrednio do sytuacji na Columbia University, ale do wszystkich środowisk studenckich manifestujących na swoich uczelniach.

Zobacz też: