We wrześniu
Donald Trump
poinformował, że
jego administracja wkrótce wprowadzi zakaz sprzedaży smakowych e-papierosów
.
Była to reakcja na wyniki badania
National Youth Tobacco Survey
, wedle których
ponad jedna czwarta uczniów szkół średnich
w USA używała e-papierosów w ciągu ostatnich 30 dni. Do palenia e-papierosów przyznało się 5 milionów młodych ludzi, a
prawie milion pali je codziennie
.
Poza tym w Stanach zanotowano
wzrost zachorowań na niezidentyfikowaną chorobę płuc
powiązaną z paleniem. Według najnowszych danych rządowych, do szpitali zgłosiło się ponad 2 tysiące osób, które korzystały z e-papierosów. W wyniku schorzenia
zmarło już 47 osób
.
Jak zapowiadał Trump,
zakaz sprzedaży miał objąć wszystkie owocowe i mentolowe liquidy do e-papierosów
, bo to właśnie tych według badań najczęściej używają niepełnoletni.
- Wszystkie smaki e-papierosów inne niż smak tytoniu będą musiały zniknąć z rynku - mówił
Alex Azar
, sekretarz zdrowia.
Jak jednak informuje
New York Times
,
Donald Trump wycofał się z pomysłu wprowadzenia zakazu
. Miało to nastąpić po spotkaniu z
lobbystami i przedstawicielami branży e-papierosów
oraz doradcami, według których w
prowadzenie takiego zakazu mogłoby "zdenerwować wyborców".
Jak twierdzi NYT, kierownik kampanii prezydenckiej Trumpa zlecił badanie, które wykazało, że ograniczenie sprzedaży e-papierosów mogłoby
znacznie zmniejszyć szanse Trumpa na zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach
.
Dwa tygodnie temu Trump poinformował na Twitterze, że zamierza spotkać się z przedstawicielami branży oraz specjalistami z zakresu medycyny, by znaleźć
"akceptowalne rozwiązanie problemu"
.