Na Facebooku popularność zdobywa wpis policjanta prowadzącego blog
Z-Tac
, który opisuje problemy z uzbrojeniem w polskiej policji. Okazuje się, że z powodu braku sprzętu policjanci są zmuszeni kupować go na własną rękę. Mimo że dostali już oficjalny zakaz, często nie mają wyjścia.
O problemie zaczęło się mówić przez kaburę
kupioną na Allegro
. Zdarzyło się, że podczas jednej interwencji domowych ktoś odebrał policjantowi broń. Dowództwo przeanalizowało sytuację, i znalazło powód: otóż broń była w kaburze kupionej na Allegro. Czyli prywatna, a nie resortowa. Do jednostek policyjnych zaczęły więc spływać
pisma o zakazie stosowania prywatnych akcesoriów
. Tak w ogóle:
fot. www.facebook.com/ztacresponse/
Problem w tym, że policyjny sprzęt często nie nadaje się do użytku. Temat obszernie skomentował
Z-Tac
, który na codzień jest policjantem. Jego wypowiedź
została zresztą udostępniona przez profile związków zawodowych policjantów
:
Szarpałem się i biegłem za bandytami dziesiątki razy - moja kabura nigdy nie zawiodła - kupiona prywatnie, gdzie SPAPom i BOA takie same są wydawane służbowo.
Odcinałem wisielców nożem ratowniczym - kupionym prywatnie.
Zakładałem ludziom opaski zaciskowe - kupione prywatnie.
Prowadziłem RKO
(resuscytacja krążeniowo-oddechowa)
, zaopatrywałem urazy, usztywniałem kończyny etc - wyposażeniem zakupionym prywatnie.
Uczestniczyłem w poszukiwaniach, pomagałem ratownikom oświetlając im zdarzenie - latarka zakupiona prywatnie.
Wspinałem się po balkonach i łaziłem po pustostanach chroniąc swoje dłonie rękawiczkami zakupionymi prywatnie.
Cały sprzęt trzymam w kamizelce zakupionej prywatnie.
Kajdanki jednorazowe odcinam przecinakiem kupionym prywatnie.
Chodze w butach zakupionych prywatnie.
Kiedy nie mogę zlokalizować zgłaszającego - dzwonię do niego z prywatnego telefonu, dokumentacje trzymam w prywatnej teczce i pisze prywatnym długopisem.
Instytucja teraz chce tego zakazać?
W komentarzach policjanci piszą o licznych nieprawidłowościach związanych ze sprzętem.
Jeden z policjantów pochwalił się swoją służbową kaburą:
fot. Mariusz Grabowski
Jak sugeruje, jest to kolejny sposób zrzucenia odpowiedzialności na funkcjonariuszy.