W zeszłym tygodniu
Justyna Socha
ogłosiła, że ponownie wystartuje do Sejmu z list
Konfederacji
z ramienia Korony Polskiej Grzegorza Brauna. Poinformowała o tym najpierw podczas pikiety antyszczepionkowców w Poznaniu, a następnie w mediach społecznościowych.
Wczoraj w sieci pojawiły się informacje, że
Socha została jednak "usunięta z listy" Konfederacji
. Jako jeden z pierwszych napisał o tym
Sebastian Pitoń
, znany jako góral, który w trakcie pandemii zainicjował "Góralskie Veto", informując, że z list Konfederacji usunięto także jego żonę,
Monikę Stanisławską-Pitoń
.
"Usunięto z list wyborczych moją żonę Monikę Stanisławską-Pitoń i Justynę Sochę. Obie panie z list Korony. Ponoć jako retorsje za wystąpienie G. Brauna na konwencji. Moim zdaniem to świadoma polityka Wiplera. Wywalić każdego "nie swojego" który ma szanse" - napisał.
Potwierdziła to sama Socha.
"Decyzją Krzysztofa Bosaka (RN), Sławomira Mentzena, (NN) Roberta Iwaszkiewicza (NN), Konrada Berkowicza (NN), Krzysztofa Tuduja (RN), Witolda Tumanowicza (RN), Roberta Winnickiego (RN), Marcina Sypniewskiego (NN) i Michała Wawera (RN) - zostałam usunięta z listy kandydatów do Sejmu RP Konfederacji Wolność i Niepodległość.
Przeciw tej decyzji był Grzegorz Braun (Korona) Janusz Korwin-Mikke (NN) i Włodzimierz Skalik (Korona)
" - napisała.
Twierdzi, że jest "atakowana", bo "zagraża systemowi".
"Konsekwentnie od wielu lat występuję w obronie dzieci i rodzin atakowanych przez systemową tyranię, oraz walczę o uwolnienie nas wszystkich od bezprawia, doprowadzając m.in. do sukcesów w sądach: w obronie przed policyjną przemocą na organizowanych przeze mnie wolnościowych protestach (150 wygranych), w obronie wolności lekarzy, w obronie rodzin, ktore mogą liczyć nieustannie na moją pomoc, a teraz mają szansę odzyskać 13 milionów zagrabionych im przez rządy PO i PiS grzywien, dzięki ofensywie setek skarg do Trybunału Konstytucyjnego.
Realnie zagrażam temu systemowi, dlatego jestem atakowana
".
O usunięcie Sochy z list pytany był Krzysztof Bosak na antenie Polsat News. Stwierdził, że Socha
"nigdy nie była potwierdzona"
jako kandydatka Konfederacji.
- To są wewnętrzne sprawy Konfederacji. Listy są przygotowywane i będą ogłaszane przez cały lipiec i też będą ustalane do końca lipca. Te prace całe czas trwają. Będziemy prezentować w najbliższych dniach liderów list, a następnie całe liste. Nie będę komentować pojedynczych nazwisk. Pani Socha nigdy nie była potwierdzona jako nasza kandydatka ani nie była planowana na pierwsze miejsce.
Dopytywany, czy to prawda, że usunięcie Sochy to "zemsta" za konwencję, stwierdził, że "nie będzie tego komentował".
- Konfederacja to jest partia, która chce wprowadzać do Sejmu ludzi poważnych, którzy chcą realizować program Konfederacji. Wystawimy też kandydatów do Senatu, chcemy tworzyć prawdziwą alternatywę - powiedział.
Dziś po godzinie 11 Justyna Socha przeprowadziła
tranmisję na żywo
, podczas której komentowała decyzję liderów Konfederacji. Jak tłumaczyła, poinformował ją o niej telefonicznie Grzegorz Braun. Gdy zapytała się o powody usunięcia jej z listy, miała usłyszeć, że nie było żadnych poza tym że "gadają o niej" w mediach.
Zdaniem Sochy decyzja liderów Konfederacji związana jest jednak z tym, co wydarzyło się na konwencji ugrupowania.
- Decyzja ta jest związana z konwencją Konfederacji, gdzie przewidziano dla Grzegorza Brauna temat bodajże gotówki, a Grzegorz Braun po prostu przedstawił idee, które przyświecają jego osobie i ideowcom skupionych wokół niego,
łącznie z hasłem "Stop segregacji sanitarnej"
.
- Znosiłam naprawdę wiele upokorzeń,
dostałam dużo hejtu za to, że nigdy nie odcięłam się od Grzegorza Brauna
, bo wiem, że sercem jest z nami i nas nie zdradzi - mówi. - Ostatnie trzy lata spowodowały, że cały nasz ruch ludzi, którzy nie zgadzają się na "inkwizycję medyczną" i odbieranie im godności w imię wykreowanej pandemii, forsowania antyludzkiej totalitarnej agendy, zdecydowanie urósł. Były różne pomysły na zjednoczenie tego ruchu, były próby skłócenia ludzi - mówi.
Socha podkreśla, że ostatnie trzy lata to był "test" tego, kto "jest za ludźmi" i ten egzamin zdał m.in. Grzegorz Braun. Zapowiada również, że
rozważa start w wyborach z własnego komitetu wyborczego do Senatu
.
- Oczywiście mam duże szanse się dostać. Bez względu na to, czy się zdecyduję, czy wesprę jakieś inne decyzje Grzegorza Brauna, jestem z nim. Ponieważ
panowie Bosak i Mentzen próbują się łasić do elektoratu np. PO, zapominają o nas, gazowanych, pałowanych na ulicach
- dodaje.
Dalej rozgoryczona wylicza, że większość liderów Konfederacji zagłosowało za tym, żeby usunąć ją z listy.
- Pytanie ile głosów ta decyzja może Konfederacji odebrać. Według naszych obliczeń w poprzednich wyborach, gdy Konfederacja otrzymała 11 mandatów,
otrzymała około milion głosów dzięki obecności działaczy Stop Nop na listach
. Teraz już wiemy, że tylko 59% Polaków się zaszprycowało, a kolejnych dawek nie chciał przyjmować już prawie nikt (...), wiemy że większość Polaków nie poprze zaleceń skorumpowanej WHO.
- J
ak zachowacie się w tej sytuacji panowie Bosak i Mentzen, gdy zabraknie z wami Grzegorza Brauna?
Pójdziecie z PiS-em, PO, Lewicą, trzymając kartonik z napisem "obowiązkowe szczepienia"? Bez Grzegorza Brauna Konfederacja przestaje mieć jakikolwiek czynnik ideowy, antysystemowy, staje się w 100% partią systemową.
Zapowiada, że najbliższe dni pokażą, jaką decyzję podejmie Grzegorz Braun. Na koniec, ze łzami w oczach dziękuje za wsparcie i obiecuje, że będzie dalej "robić swoje".