fot. East News
W poniedziałek w
Helsinkach
odbyło się spotkanie
Donalda Trumpa
z
Władimierem Putinem
. Przywódcy rozmawiali na tematy związane z walką cyberprzestępczością, terroryzmem i o rozwiązaniu konfliktu w
Syrii.
Rozmowa dotyczyła też spotkania prezydenta Trumpa z
Kim Dzong Unem
, Ukrainy oraz
rosyjskiej ingerencji w wybory USA.
Władimir Putin zapewnił oczywiście, że "Rosja nigdy nie ingerowała w żadne wybory w USA". Słowa te poparł także Donald Trump, zaskakując nawet swoich doradców. Wywołało to burzę w mediach. Po fali krytyki Biały Dom zorganizował konferencję prasową, na której Donald Trump czytając z kartki tłumaczył, że po prostu się "przejęzyczył".
Doszło do przejęzyczenia i zamiast słów, "nie widzę, czemu Rosja miałaby mieszać się w wybory" chciałem powiedzieć: "nie widzę, czemu Rosja NIE miałaby mieszać się w wybory"
- wyjaśnił zaskoczonym dziennikarzom.
W wywiadzie dla stacji
CBS
Trump podkreślił z kolei, że Rosja ingerowała w wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i odpowiedzialny jest za to osobiście Władimir Putin:
Władimir Putin jest osobiście odpowiedzialny za rosyjską ingerencję w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku.
Trump dodał też, że akceptuje wszystkie raporty stworzone przez amerykański wywiad i przyjmuje wnioski szefa amerykańskiego wywiadu
Dana Coatsa
, według którego Rosja cały czas jest zagrożeniem dla wyborców w USA.
Jest ekspertem i robi bardzo dobrą robotę. Mam ogromną wiarę w Dana Coatsa i jeśli on coś mówi, to ja to akceptuję. Lepiej jednak, żeby nie było tak, jak on mówi. USA nie będą tolerować ingerencji wyborczej obcego kraju. Dałem Putinowi jasno do zrozumienia, że to nie może mieć miejsca.
fot. East News