Fot. Instagram: @katyperry, @katieperry.clothing
Zakończył się spór sądowy między
piosenkarką Katy Perry
, a australijską
projektantką mody, Katie Jane Taylor
, która sprzedaje ubrania pod swoimi prawdziwymi imieniem i nazwiskiem - Katie Perry. W 2019 roku pozwała ona gwiazdę pop o
naruszenie jej znaku towarowego
. W 2023 sąd przyznał jej rację, jednak piosenkarka odwołała się od tej decyzji i teraz
wygrała apelację
.
Wcześniej sąd uznał, że firma celebrytki, Kitty Purry, dopuściła się naruszenia znaku towarowego projektantki podczas australijskiej trasy koncertowej w 2014 roku. Po odwołaniu się, trzej sędziowie apelacyjni zdecydowali się unieważnić te postanowienia i
nakazali wyrejestrowanie znaku towarowego Katie Jane Taylor
. Jak zauważyli, piosenkarka używała swojego imienia jako znaku towarowego już na 5 lat przed założeniem przez Taylor własnej działalności.
"Choć niektórzy zagorzali fani [piosenkarki] mogą rozpoznać błędną pisownię, zwykły konsument o niedoskonałej pamięci… mógłby zostać
wprowadzony w błąd co do źródła produktu
i zastanawiać się, czy jest on powiązany z [piosenkarką]" - napisali sędziowie w wyroku.
"W miarę jak sława jednej z nich rosła na arenie międzynarodowej, druga dowiedziała się o swojej imienniczce i złożyła wniosek o rejestrację znaku towarowego" - czytamy dalej.
Już w 2009 roku prawnicy Katy Perry wysłali do projektantki list "cease and desist" (zaniechania działań), a później z propozycją zawarcia porozumienia i "współistnienia", który Taylor jednak odrzuciła. Jak zauważa sąd,
nieprzyjęcie tamtej oferty było błędem
, ponieważ "byłoby doskonałym rozwiązaniem dla obu stron".
"[Odrzuciwszy] tę ofertę, pani Taylor zdecydowała się na wszczęcie postępowania o naruszenie... W ten sposób
pani Taylor sama sprowadziła na siebie taki rezultat
. Niestety, powrót do czasów pokojowego współistnienia nie jest już możliwy" - podsumowują sędziowie.
Taylor musi teraz wyrejestrować swój znak towarowy. Zapowiedziała jednak, że skontaktuje się ze swoimi prawnikami, aby rozważyć wyrok i zastanowić się nad dalszymi krokami.
- Marka modowa była moim marzeniem odkąd miałam 11 lat, a teraz to marzenie, nad którym pracowałam tak ciężko od 2006 roku zostaje mi odebrane - tak wyrok sądu skomentowała projektantka.