fot. KP PSP Łódź / Wykop.pl / policja.pl
W połowie września ubiegłego roku na
A1
na wysokości miejscowości Sierosław doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego
zginęła 3-osobowa rodzina
. Wracali do domu znad morza. W ich auto uderzył
kierowca bmw, Sebastian M
. Wraz z mężczyzną podróżowało dwóch kolegów - prawnik i przedsiębiorca. Kia, w której jechała 3-osobowa rodzina, została zepchnięta na bariery i stanęła w płomieniach. Rodzina spłonęła żywcem. Biegli mieli wskazać, że to Sebastian M. jest jedynym sprawcą wypadku na A1. Mężczyzna poruszał się swoim bmw z prędkością
250 km/h
.
Mężczyzna nie został zatrzymany. Po wypadku wyjechał z kraju, w związku z czym wydano za nim list gończy. Na początku października zatrzymano go w Dubaju. ZEA nie zgodziły się na
ekstradycję
, a po wpłaceniu kaucji Sebastian M. przebywa na wolności.
Już kilka dni po tragedii w sieci zaczęły pojawiać się informacje na temat Sebastiana M. oraz jego rodziny. Pojawiły się między innymi
personalia żony Sebastiana M. oraz jej zdjęcia
.
To nie spodobało się kobiecie, która postanowiła wnieść pozwy przeciwko osobom, które udostępniły jej dane w sieci. Kobieta wytoczyła proces
internaucie z Katowic
, który zamieścił jej zdjęcie w sieci z podpisem "żona mordercy". Kobieta ma się domagać od niego
200 tys. zł zadośćuczynienia
. Mężczyzna miał też wejść na kilka stron klinik stomatologicznych i napisać w komentarzach, że zatrudniają "żonę mordercy z bmw". W imieniu żony Sebastiana M. działa fundacja Freedom-24. W pozwie jest mowa o
hejcie i utracie pracy
.
Kobieta za pośrednictwem fundacji wytoczyła też
proces przeciwko fotografowi
, który - wbrew umowie - zamieścił na stronie internetowej ślubne zdjęcia pary M.
Gazeta Wyborcza
rozmawiała z prawnikiem fotografa, który przekazał, że była to promocja własnej pracy, a po uzyskaniu prośby o usunięcie zdjęć, takowe zostały usunięte ze strony.
Fakt
podaje, że wnioskowana przez kobietę kwota zadośćuczynienia jest
o wiele wyższa niż kwota, jaką otrzymali najbliżsi rodziny, która zginęła
w wypadku. Fundacja reprezentująca kobietę w rozmowie z dziennikiem przekazała, że
pozwów będzie więcej
, a ich celem, a być powstrzymanie hejtu przeciwko rodzinie M.
Dziennik podaje, że kobieta miała pozwać także
serwis Wykop.pl
. Żona Sebastiana M. domaga się przeprosin na stronie portalu i zadośćuczynienia. Żąda
500 tysięcy zł
plus ustawowe odsetki. Oprócz tego powódka domaga się ujawnienia "wszystkich numerów IP osób i danych osób logujących się na portalu, które ujawniały i udostępniały zdjęcia, które nie zostały opublikowane". W pozwie stwierdzono, że przez hejt została "pozbawiona środków do życia" i spowodowało, że "nie ma możliwości rozwoju na terenie Polski".
Fakt
postanowił zapytać kobietę, dlaczego kwota zadośćuczynienia, którego żąda, jest tak duża. W odpowiedzi na pytanie redakcji żona Sebastiana M. miała stwierdzić, że jeśli uda jej się wygrać, to cała środki przekaże na
cele charytatywne
- fundacje związane z pomocą dla osób poszkodowanych w wypadkach drogowych, na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, na organizacje społeczne zajmujące się walką z hejtem w Internecie i na fundacje wspierające dzieci chorujące na nowotwory i ich rodziny:
"W związku z wyrażoną przeze mnie zgodą na wytoczenie powództwa cywilnego za naruszenie moich dóbr osobistych na skutek zatrważającego hejtu, jaki pojawił się w Internecie w związku z moją osobą, a także bezprawnego upublicznienia mojego wizerunku oraz szczegółów mojego życia prywatnego, niniejszym oświadczam, iż jeśli uda mi się uzyskać rozstrzygnięcie Sądu uwzględniające powództwo w mojej sprawie, uzyskane środki pieniężne zostaną rozdysponowane w całości na cele charytatywne" - cytuje oświadczenie kobiety
Fakt
.
Kobieta dodała, że
jej celem jest walka z hejtem, a nie bogacenie się
:
"Internet zaś w dzisiejszych czasach jest niewątpliwie narzędziem, za pomocą którego najłatwiej jest zniszczyć człowiekowi życie. Mnie i moim bliskim grożono śmiercią, okaleczeniem, pozbawiono mnie pracy i możliwości zarobkowych, zszargano nasze dobre imię na każdy właściwie możliwy sposób. Dlatego powiedziałam stanowcze »dość«. Niemniej moim celem jest wyłącznie walka z hejtem, a nie bogacenie się kosztem czyjegokolwiek majątku. Dlatego wspólnie i w porozumieniu z Panią Prezes Zarządu fundacji zdecydowałyśmy, że pora przekuć zło w dobro, jednocześnie nie godząc się na hejt i szykany" - napisała kobieta.
Dziennik podaje, że do poznańskiego sądu miał także trafić
drugi pozew przeciwko serwisowi Wykop.pl
. Stroną w postępowaniu jest
firma ojca
Sebastiana M. Żąda on zadośćuczynienia w kwocie
miliona złotych
.