Wczoraj odbyła się uroczysta gala
Polskich Linii Lotniczych LOT
zorganizowana z okazji
100-lecia odzyskania niepodległości.
Zaprezentowano na niej dwa samoloty PLL LOT w biało-czerwonym malowaniu -
Boeinga 787-9 Dreamliner
i
Boeinga 737 MAX 8.
Impreza i tańce wyglądały bardzo patriotycznie, podobnie jak służący za ich tło samolot.
Niestety, jak informuje
Radio Zet,
to świętowanie odbiło się na pasażerach. Jeden z "biało-czerwonych" samolotów miał odlecieć do Toronto, ale z powodu gali został uziemiony. Ponad 300 osób oczekiwało na niego na lotnisku. Prezes uznał, że ich samolot przyda się bardziej jako ozdoba imprezy.
Dla mnie i całego zespołu pracującego w LOT, patriotyzm to uczynienie z LOT-u najszybciej rozwijającej się linii lotniczej w Europie
- deklarował
Rafał Milczarski
, prezes Polskich Linii Lotniczych LOT.
Chciałbym i życzę nam wszystkim, żeby za kolejne 100 lat Polska była jeszcze silniejszym i jeszcze piękniejszym krajem, a Centralny Port Komunikacyjny
od co najmniej 90 lat
był jednym z
najważniejszych lotnisk na świecie
, a LOT był jedną z najważniejszych linii lotniczych
na naszym kontynencie i nie tylko
- zakończył.
Na gali pojawili się też politycy między innymi wicepremier
Piotr Gliński.
Wiceminister infrastruktury
Mikołaj Wild
odczytał list napisany przez
Mateusza Morawieckiego:
Umieszczenie na kadłubach konturów Polski oraz biało-czerwonej flagi jest wyrazem zaangażowania PLL LOT w misję promowania naszego kraju i dumy z jego niepodległości.
Wszędzie tam, gdzie polecą te samoloty
- a obsługiwać będą połączenia średnio i dalekodystansowe -
przypominać będą, że Polska to kraj silny
, szanujący swe dziedzictwo, a także odważnie patrzący w przyszłość. Samoloty te staną się
ambasadorami naszej niepodległości
. Ambasadorami Polski rozwoju -
napisał premier.
Podkreślił też w liście, że "silna, innowacyjna i otwarta na nowe idee gospodarka umacnia niepodległość".