Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, prokurator Ewa Antonowicz, poinformowała dziś, że
poseł PiS Łukasz Mejza usłyszał 11 zarzutów
dotyczących nieprawidłowości w jego
oświadczeniach majątkowych
. Wskazano, że poseł dopuścił się podania nieprawdy lub zatajenia prawdy w siedmiu oświadczeniach majątkowych złożonych w latach 2021 -2024, podania nieprawdy w trzech oświadczeniach majątkowych w 2021 roku oraz
niedopełnienia obowiązku ciążącego na funkcjonariuszu publicznym
.
Jak przekazała, prokuratura poseł
nie przyznał się do stawianych mu zarzutów
. Złożył jednak wyjaśnienia w tej sprawie.
Przypomnijmy, Łukasz Mejza
zrzekł się immunitetu 5 grudnia 2024 roku
podczas obrad Sejmu. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze 1 października złożyła wniosek o jego uchylenie. W grudniu polityk z mównicy sejmowej przekonywał, że "ma czyste sumienie":
- Zrzekam się immunitetu. Proszę to zaprotokołować. Składam oświadczenie podpisane przeze mnie. Także, panie Bodnar, do zobaczenia w sądzie - mówił.
- Chętnie zmierzę się z prokuraturą Bodnara i chętnie znokautuję tę prokuraturę faktami. (...) Żeby pokazać, że mam całkowicie czyste sumienie w tej sprawie, ja się zrzekam immunitetu - dodał.
Dziś polityk na antenie Polsat News podtrzymywał swoje stanowisko, przekonywał też, że prokuratura nie ma z nim szans:
- Mi zarzuca się, że wpisałem złe wymiary mieszkania, gdy ja wpisałem je zgodne ze stanem faktycznym, z wyceną biegłego i z tym, co jest w księdze wieczystej. Nie mogę tu nigdzie stanąć wyprostowany. I to jest ten słynny strych Łukasza Mejzy
- powiedział poseł w rozmowie z Michałem Cholewińskim.
-
Jestem przekonany, że prokuraturę Bodnara zmiotę w pył
. Kto śledzi poczynania Tuska i Bodnara, ten się w cyrku nie śmieje. W starożytnym Rzymie mówili, że liczy się chleb i igrzyska. Rządzący nie są w stanie dać tego przysłowiowego chleba, bo inwestycje nie idą, wiec muszą dać igrzyska. Do tej sekty przemawia tylko to, gdy będą zamykani posłowie PiS - dodał.
Zobacz też: