Wczoraj wieczorem mieszkańcy jednego z gdańskich osiedli próbowali interweniować w sprawie
pozamykanych otworów wentylacyjnych
w blokach Spółdzielni Mieszkaniowej Młyniec. Zamykając kratki,
uwięziono ptaki, które w otworach wentylacyjnych miały swoje gniazda.
"Spółdzielnia Młyniec ( Gdańsk Zaspa) ul. Bajana 5,7,9 i być może inne bloki na tej ulicy - takie chwalebne czyny tylko tam. Co najmniej
kilkanaście zajętych otworów przez jerzyki, ćwierkają też pozamykane młode wróble
" - alarmował na Facebooku
pan Stanisław
.
Z jego relacji wynika, że
spółdzielnia została poinformowana o sprawie o godzinie 19:10,
ale nikt nie zareagował. Następnie mieszkańcy poinformowali policję, ta jednak również nie podjęła żadnych działań. Po kolejnych interwencjach u prezesa spółdzielni po godzinie 21 przyjechał jeden alpinista i ściągnął jedną kratkę na jednym bloku.
Dopiero po 22 z interwencją przyjechała straż pożarna oraz
kolejni alpiniści, którzy spontanicznie skrzyknęli się, aby pomóc uwięzionym ptakom
. Policja miała przyjechać dopiero po północy i tylko po to, aby spisać chodzących po dachu alpinistów.
"23:00... ciemno i niebezpiecznie (część kratek ściągnięta) jutro od rana następne (Straż nagrała zapewnienie Prezesa spółdzielni że resztę sam ściągnie... czas pokaże)" - relacjonuje pan Stanisław.
"23:36... chłopaki (pospolite spontaniczne poruszenie gdańskiego kwiata alpinizmu) dalej ściągają kratki... very szacun!".
"00:27... przyjechała wreszcie policja ...ale spisać alpinistów bo chodzą po bloku w nocy... a niszczenie gniazd to nadinterpretacja... bo to ludzie w nocy na dachu to zło".
Jak wynika z relacji w komentarzach w akcję ratunkową zaangażowały się też
lokalne organizacje ekologiczne
. Dziś od rana alpiniści dalej otwierali kratki wentylacyjne.
"Po wielkiej akcji, w którą zaangażowało się wiele osób i organizacji, udało się wymusić na prezesie odsłonięcie wszystkich otworów wentylacyjnych. Młode, wygląda na to, że udało się uratować" - pisze na Facebooku
pani Katarzyna
.