fot. Instagram @obajtekdaniel / X @panyiszabolcs
Reporterzy Radia Zet i Frontstory ustalili, że
Daniel Obajtek
"ukrywa się" w
luksusowym apartamencie w Budapeszcie
. W toku dziennikarskiego śledztwa udało się m.in. porównać wnętrza z filmików Obajtka ze zdjęciami mieszkania w najdroższej dzielnicy stolicy Węgier. Sam Obajtek, który skutecznie unika stawienia się w prokuraturze i odebrania wezwania na komisję śledczą, zaprzecza i mówi, że to "bzdury".
Wczoraj były prezes Orlenu ponownie nie stawił się na posiedzeniu komisji śledzczej. Choć oficjalnie przebywa w Polsce, nie odbiera wezwań, również tych od prokuratury. W mediach społecznościowych i podczas spotkań z wyborcami wyśmiewa doniesienia o tym, że mieszka za granicą, obiecuje też, że złoży wszystkie wyjaśnienia, ale po zakończeniu kampanii. Nie brakuje sugestii, że Obajtek gra na zwłokę, aby
prokuratura,
która prowadzi w jego sprawie trzy postępowania,
nie zdążyła mu postawić zarzutów przed wyborami
. Wówczas nie objąłby go immunitet, który Obajtek zyska jako europoseł. Były prezes Orlenu jest "jedynką" PiS na Podkarpaciu, mandat do PE ma w zasadzie zapewniony.
Dziennikarskie śledztwo Frontstory i Radia Zet wskazuje, że choć faktycznie Obajtek prowadzi kampanię na Podkarpaciu, mieszka w
luksusowym apartamencie w Budapeszcie
. Według ich informacji były prezes Orlenu zajmuje penthouse w alei Andrássyego, w jednej z najdroższych dzielnic stolicy Węgier. Przed budynkiem zaobserwowali m.in. tego samego
lexusa
, którego Obajtek pokazywał w mediach społecznościowych.
Penthouse Obajtka udało się zidentyfikować m.in. dzięki jego
nagraniom w mediach społecznościowych
. Widać na nich charakterystyczne elementy, które odpowiadają zdjęciom mieszkania ze strony dewelopera. Obajtek ma zajmować apartament o powierzchni 147 m kwadratowych warty od 1,6 do 3 mln euro. Właścicielem mieszkania jest firma deweloperska, której właściciele są blisko związani z rządem Viktora Orbana.
Dziennikarzom udało się również zidentyfikować miejsce, w którym Obajtek nagrywał, jak biega. To budapesztański Park Miejski (Városliget) na końcu alei Andrássyego. Obajtek nagrywał tam też inne filmiki, identyfikację miejsca ułatwiło widoczne na wideo graffiti.
Dokładną relację z dziennikarskiego śledztwa ze wszystkimi dowodami można zobaczyć na stronie
Frontstory
.
Sam Obajtek twardo zaprzecza doniesieniom dziennikarzy.
- Wielokrotnie mówiłem, że po odejściu z Orlenu nie jestem człowiekiem bezrobotnym i przebywam w różnych częściach, generalnie przemieszczam się. Byłem również w Budapeszcie, byłem na Słowacji, byłem w Czechach, byłem w Wiedniu, we Włoszech. To nie jest coś, co ukrywałem - mówił na antenie Polsatu. - Nie mieszkam w Budapeszcie od 5 maja, zacząłem kampanię. Jestem na Podkarpaciu. Staram się robić kampanię, spotykać z ludźmi.
"Nigdy nie ukrywałem, że prowadzę rozmowy biznesowe za granicą, o czym wielokrotnie mówiłem w wywiadach. Proszę nie szukać sensacji" - napisał na Twitterze.
Głos w sprawie zabrał również
Donald Tusk.
- Będę niedługo widział się z premierem Orbanem, to go spytam wprost, tak z ludzkiej ciekawości, na jakiej zasadzie organizuje - jeśli organizuje - pobyt wypoczynkowy pana Obajtka w Budapeszcie. Jeśli pytacie mnie jako obywatela: tak, bardzo chciałbym widzieć pana Obajtka nie w kamienicy w Budapeszcie u przyjaciela premiera Orbána, tylko na sali rozpraw, bo nie mam żadnych wątpliwości, że prędzej czy później pan Obajtek stanie przed wymiarem sprawiedliwości - powiedział.