Tydzień temu
w weekend w kinach zadebiutował
autobiograficzny dramat
króla polskiego box officu
Patryka Vegi.
Niewidzialna wojna
promowana była jako ostatni film Vegi kręcony w Polsce.
Dotychczas filmy Vegi ciszyły się ogromną popularnością. Tym razem reżyser musiał
przeżyć frekwencyjny szok
, ponieważ nowa produkcja okazała się sporą klapą. Podczas
premierowego weekendu
Niewidzialną wojnę
obejrzało na dużym ekranie zaledwie
30 tys. widzów.
W pierwszym tygodniu nowy film Vegi był wyświetlony w 305 kopiach. W wielu kinach autobiografia Vegi otrzymała na wyłączność największą salę, zaś druga była dla niego zarezerwowana na seanse popołudniowe i wieczorne. Przy takiej frekwencji sale musiały jednak świecić pustkami. W związku z tym kina musiały już
w drugim tygodniu wyświetlania filmu zredukować liczbę seansów niemal do zera.
Jak podaje serwis film.wp.pl nawet w tak dużym kinie jak Cinema City Wroclavia film Patryka Vegi w drugim tygodniu wyświetlania otrzymał jedynie dwa seanse na najmniejszej sali, mieszczącej zaledwie 50 osób. Podobnie sytuacja ma wglądać w warszawskim Multikinie w Złotych Tarasach.
Okazuje się jednak, że
Vega się nie zniechęca
i 6 października
Niewidzialna wojna
wyruszyła na podbój europejskich kin. Dzieło reżysera będzie można obejrzeć w Niemczech, Austrii, Holandii, Belgii, Szwajcarii, Danii, Francji, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Litwie, Luksemburgu, Norwegii i Szwecji.