Piłkarz Lechii Gdańsk i reprezentant Afganistanu Omran Haydary
udzielił wywiadu
serwisowi Weszło
, komentując sytuację w swoim rodzinnym kraju. Haydary kiedy był małym chłopcem, cała jego rodzina wyemigrowała do Holandii, następnie w 2019 roku trafił do Polski, a od 20 stycznia gra w Lech Gdańsk.
Piłkarz w rozmowie z serwisem Weszło przyznał, że cieszy się, że nie ma już rodziny w Afganistanie:
-
Całe szczęście, że nie mam tam już swojej rodziny
. Co czuję? Po prostu boli mnie, gdy widzę, co się dzieje… Przede wszystkim to, jak bardzo to wszystko jest niesprawiedliwe wobec niewinnych ludzi - przyznaje piłkarz Lechii.
-
Mózgi talibów są tak przestawione, że ci myślą, że kobiety są ich nagrodą
za to, że kogoś zabiją lub przejmą nad kimś władzę. Bardzo trudno zrozumieć to, jak można tak myśleć. Oni będą gwałcić kobiety bez żadnej ochrony dla nich. Talibowie często mówią w imieniu islamu, ale tak naprawdę nie ma to nic wspólnego z religią.
Chodzenie z bronią, zabijanie niewinnych ludzi i nazywanie siebie muzułmaninem? To wielki fałsz
. [...] Myślę, że w ciągu najbliższych kilku dni talibowie ogłoszą zwycięstwo. Ulice staną się puste. Dla kobiet to szczególnie trudna sytuacja. Będą miały dzikie życie - dodał.
Haydary odniósł się także do działań Joe Bidena w kontekście sytuacji Afganistanu:
- Mam wrażenie, że Polacy robią o wiele więcej w porównaniu z Francją czy Niemcami. A Stany Zjednoczone i Wielka Brytania są w tym wszystkim najgorsze.
Joe Biden zachowuje się tak, jakby wszystko było w porządku
, a moim zdaniem jest jednym z głównych powodów eskalacji tej sytuacji. (...). Jestem bardzo rozczarowany [postawą Amerykanów]. Ale wiesz dlaczego? Dlatego, że ludzie nie znają prawdziwej historii. To Stany Zjednoczone stworzyły talibów, by pozbyć się Rosjan w latach osiemdziesiątych. Talibowie zostali, a potem Amerykanie próbowali ich zlikwidować. To wszystko jest ogromnym fałszem" - stwierdził piłkarz.
Okazuje się, że
wywiad nie spodobał się władzom klubu
, w którym gra Haydary. Dziennikarz, który rozmawiał z piłkarzem napisał na Twitterze, że odezwał się do niego rzecznik klubu Michał Żurawski, który domaga się odpublikowania wywiadu.
"Rzecznik Lechii Michał Żurawski po publikacji stwierdził, że piłkarze tego klubu nie mogą wypowiadać się na tematy politycznie, więc prosi o
usunięcie wywiadu
. I sam Haydary - z tego, co pisze - będzie miał przez tę rozmowę kłopoty w klubie. Uważam to za niewiarygodny absurd" - napisał.
Sytuację natychmiast zaczęli komentować inni dziennikarze:
Ostatecznie klub nie wydał oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, nie chciał jej komentować również rzecznik prasowy Lechii Michał Żurawski. Przekazał, że
Haydary'emu nie grozi żadna kara za udzielenie wywiadu
.
Warto dodać, że praktycznie we wszystkich klubach piłkarskich na świecie obowiązuje zasada, że piłkarz jako jego pracownik musi dostać pozwolenie na dowolny rodzaj aktywności medialnej. Jeśli otrzyma zgodę, wówczas każda jego wypowiedź musi zostać jeszcze ostatecznie zweryfikowana przez biuro prasowe klubu.