fot. East News
Anne Applebaum
, pisarka, publicystka
The Washington Post
i
żona
Radosława Sikorskiego
, prowadzi kolumnę komentatorską, w której podsumowuje wydarzenia związane z polityką zagraniczną.
Najnowszy tekst dotyczy spotkania
Donalda Trumpa
i
Władimira Putina
, które ma odbyć się 16 lipca w Helsinkach. Applebaum porównuje je do konferencji w Jałcie z 1945 roku, kiedy wszyscy wydawali się być zadowoleni z efektów, jednak radość z porozumienia była krótka, a fałszywe obietnice doprowadziły do wybuchu zimnej wojny. Publicystka nazywa to spotkanie
"nową Jałtą".
Uważa, że będzie ono kluczowe dla interesów Putina ze względu na prowadzoną przez niego politykę w Rosji, ponieważ jako przywódca bez demokratycznej legitymacji, musi nieustannie udowadniać swoim rodakom, że zasługuje na rządzenie. Dla Stanów Zjednoczonych efekty będą znacznie gorsze.
Plotki o tym, jakie rodzaje transakcji mogą znaleźć się
"na stole"
, są coraz liczniejsze. Niektóre z nich dotyczą
Ukrainy
. Trump i jego doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego zasugerowali, że kartą w rozgrywkach jest uznanie przez USA aneksji
Krymu
. Drugą transakcją może być według publicystki praktyczne przekazanie przez USA
Syrii
w ręce Rosjan. Chodzi o wycofanie się wojsk amerykańskich z tych terenów i wyrażenie zgody na przywrócenie kontroli i władzy w całym kraju
Basharowi al-Assadowi
.
Applebaum zaważa, że skutki takich porozumień mogą być fatalne, tak samo jak efekty porozumienia w Jałcie, ponieważ Putin, jak Stalin, nigdy nie dotrzymuje słowa. Na Ukrainie nadal finansuje "buntowników", którzy podtrzymują wojnę na wschodzie. W Syrii wielokrotnie decydował się na podsycanie konfliktu i zaniechanie niesienia pomocy humanitarnej.