Michał Kołodziejczak
, którego start w wyborach z list KO wciąż budzi ogromne emocje, był dziś gościem Tomasza Terlikowskiego w RMF FM. Lider Agrounii odniósł się m.in. do "ataków" ze strony Prawa i Sprawiedliwości i zarzutów o "prorosyjskość". Jak wyjaśniał, "w polityce najważniejsza jest skuteczność i załatwianie spraw" i to dla niego jest najistotniejsze.
Terlikowski pytał Kołodziejczaka o jego zdanie na temat
aborcji
. To jedna z kwestii, która w kontekście sojuszu Agrounii z KO wywołuje wiele komentarzy.
Donald Tusk
zapowiadał bowiem, że na listach wyborczych nie znajdą się osoby, które nie popierają postulatu aborcji do 12 tygodnia ciąży. Kołodziejczak w
2020 roku
, gdy trwały protesty kobiet, podkreślał, że
jest przeciwnikiem aborcji
.
- Zabijanie nienarodzonych dzieci jest grzechem ciężkim, my to rozumiemy jako katolicy, a
ludzie nie będący katolikami muszą rozumieć, że to zadawanie cierpienia nienarodzonym istotom
, które przed
zabójstwem
się bronią - mówił wówczas na antenie Mediów Narodowych.
Dziś na antenie RMF mówił jednak o "wolności w decydowaniu".
- Dzisiaj moje zdanie jest takie i zawsze było podobne - ja chciałbym oddać ludziom w Polsce
wolność w decydowaniu
- stwierdził.
- Dzisiaj wiem, że
ludzie w Polsce są różni
, mają różne wychowanie, różną tradycję, różne spojrzenie. Nie pozwolę na to, żeby ci którzy mają to czy inne zdanie musieli się ze sobą ścierać. Chciałbym, żeby kobiety w Polsce, które tutaj mieszkają, tutaj żyją. uzgodniły między sobą jak prawa kobiet mają wyglądać. Ja jako człowiek, powiem ok.
Lider Agrounii podkreślał, że "każdy dojrzewa", a "bycie politykiem pokazuje że trzeba patrzeć na różnych ludzi.
- Ja nie będę się uciekał do tego, żeby oceniać. Michał Kołodziejczak widzi dziś różnych ludzi w Polsce i kwestią moją nie jest to, co robi Jarosław Kaczyński i PiS. Oni mówią, że wszyscy w Polsce mają być tacy sami, tacy, jak chcą oni.
Kołodziejczak długo
nie chciał odpowiedzieć
na pytanie, czy zgadza się ze swoją wypowiedzią sprzed trzech lat. Gdy Terlikowski zacytował ją po raz kolejny, polityk stwierdził, że nie pozwoli też, aby przeciwnicy aborcji byli dziś dyskryminowani, ale trzeba uszanować też tych, którzy mają odmienne opinie.
- My jako politycy, którzy mamy aspiracje, aby trudne decyzje podejmować, musimy widzieć te rózne zdania. Nasze zdanie jest istotne, ale ja nie idę do polityki tylko i wyłącznie po to.
Ponieważ Kołodziejczak dalej nie chciał powiedzieć konkretnie o swojej opinii, Terlikowski zapytał go, czy zagłosuje za konkretną
ustawą
, której złożenie zapowiada KO, a wedle której każda kobieta miałaby mieć prawo do aborcji do 12 tygodnia ciąży. Na to pytanie lider Agrounii też nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć.
- Jeżeli chcemy, żeby PiS pozostał przy władzy, to mówmy więcej na ten temat - odpowiedział.
Na zarzuty, że jego obecne wypowiedzi są sprzeczne z tymi sprzed 3 lat, stwierdził, że to nieprawda.
- Jestem człowiekiem, który chciałby dać ludziom wolność, wolność wyboru, pełną świadomość, odpowiednią edukację i dzisiaj ciężko mi oceniać kogokolwiek, kto powie na ten temat tak czy inaczej.
- Będziemy widzieli odpowiednią ustawę, odpowiednie zapisy, będziemy znali zdanie kobiet, co jest dla mnie priorytetowe w tej sprawie. I wtedy proszę być spokojnym,
ja kobietom przyklepię i zagłosuję tak, jak one będą chciały. Nie chcę być politykiem niczyich sumień
. Chciałbym, żeby to one przede wszystkim ustaliły między sobą jak to ma wyglądać. Pan chce żebyśmy my jako mężczyźni decyowali o kobietach?
Terlikowski tłumaczył, że "ciąża jest sprawą zarówno kobiety i mężczyzny" i ponownie spytał Kołodziejczaka o jego poglądy. Ten jednak znów mówił o tym, że różni ludzie mają różne opinie i on chciałby dać im możliwość decydowania.
Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu
Borys Budka
pytany o poglądy Kołodziejczaka na aborcję, stwierdził, że jest on "poważnym politykiem" i wie, z czym KO idzie do wyborów.
- Będąc na liście KO, każdy z kandydatów popiera program KO - stwierdził Budka.