Gościem Radia Zet był dziś wicepremier i minister rolnictwa
Henryk Kowalczyk
. Pytany o to, czy jest szansa, aby w najbliższym czasie spadły
ceny żywności
przyznawał, że póki trwa wojna w Ukrainie, to jest niemożliwe, ale ważne, aby te ceny "nie rosły już w takim dużym tempie". Minister przyznał, że zależy to od cen energii.
- Jeśli nie zapanuje się nad kosztami energii, co jest niewykluczone, to może być bardzo różnie - stwierdził.
Jak podkreślił, teraz najmniej rosnąć powinny ceny przetworów zbożowych, pojawiają się jednak obawy, że właściciele piekarni czy innych zakładów przetwórczych będą borykać się z podwyżkami cen energii.
Wicepremier mówił również o problemie
marnowania żywności
w Polsce i podkreślał, że w największym stopniu odpowiedzialni są za to konsumenci. Apelował o racjonalne zakupy.
- Apelujemy o podejmowanie decyzji,
by nie kupować tak na zapas, żeby później wyrzucać.
Powinniśmy robić zakupy w sposób racjonalny i odpowiedzialny: kupować tyle, ile jesteśmy w stanie skonsumować, a nie kupować tyle, żeby później to wyrzucać - mówił.
-
Jeśli kupuję chleb, to świeży zamrażam i wyciągam tylko tyle, ile zjem na śniadanie czy na kolację
. Jak nie zamrażałem, to po 2 dniach był wyrzucany. Jeśli już wrzucamy coś do koszyka, to powinniśmy mieć perspektywę spożycia tego, przechowania w odpowiednich warunkach, żeby potem nie wyrzucać.