fot. EastNews
Onet publikuje dziś tekst, w którym ukazuje powiązania pomiędzy
wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem
a
zorganizowanym hejtem wobec polskich sędziów
, którzy sprzeciwiają się wprowadzanym przez PiS zmianom w wymiarze sprawiedliwości.
Portal opisuje, jak wyglądało dyskredytowanie
prof. Krystiana Markiewicza
, szefa "Iustitii", który głośno krytykował PiS. Do oddziałów stowarzyszenia, mediów i innych sędziów trafiały anonimowe plotki i pogłoski szkalujące Markiewicza. Jedna z nich sugerowała, że miał namówić bliżej nieokreśloną kobietę do aborcji.
Akcję koordynowała
kobieta o imieniu Emilia
, niezatrudniona w ministerstwie.
Pośredniczyła pomiędzy ministerstwem a mediami sprzyjającymi PiS
. Sama publikowała również materiały w mediach społecznościowych. Onet posiada dowody na to, że Emilia pozostawała
w bezpośrednim kontakcie z wiceministrem Piebiakiem
, który zaaprobował całą akcję. Sposoby kompromitowania sędziów ustalali na WhatsAppie i Messengerze.
Jak pisze Onet, Emilia prywatnie związana jest z sędzią, pracownikiem Krajowej Rady Sądownictwa, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na Twitterze znana jest jako hejterka, która pod pseudonimem atakowała sędziów.
Emilia miała dać dostęp do swojego konta urzędnikom ministerstwa, aby skopiowali wpisy. Jak twierdzi teraz w rozmowie z Onetem,
"bardzo wstydzi się tego, co robiła i że swoimi działaniami mogła zaszkodzić co najmniej 20 sędziom"
.
Onet publikuje też
fragmenty korespondencji Emilii z wiceministrem Piebiakiem
, zachowując oryginalną pisownię.
"Dzień dobry Panie Ministrze. Czy informacje są przydatne? I czy cis z nimi robimy?" - pisze Emilia.
"Ważne, żeby się przeszło choćby i po Iustitii z kim mamy do czynienia.
Ludzie to rozniosą, a Markiewicz przygaśnie wiedząc co na niego jest
" - odpisuje Piebiak.
"Pogadam z dziennikarzami i porozsyłam pisma. Anonimowo, mailem. Ale i listami. Jedyny problem to nie mam adresów i maili. Zrobię wszystko tak jak umiem, jak zawsze. Za rezultat nie ręczę ale postaram się.
Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą
" - odpowiada Emilia.
"Za czynienie dobra nie wsadzamy"
- komentuje wiceminister.
Z dalszej korespondencji wynika, że to on udostępnił Emilii adres domowy sędziego Krystiana Markiewicza, na który wysłano anonimowy, szkalujący go list.
Emilia na jakiś czas wycofała się ze współpracy z Piebiakiem po tym, jak rozesłala niepoparte dowodami informacje, że Markiewicz namówił pewną kobietę do aborcji. Skrytykował ją za to bliski współpracownik wiceministra. Kontakt z Piebiakiem odnowiła, gdy w
Gazecie Wyborczej
ukazał się wywiad z sędzią
. Plebiak nazwał go “plugawym”
i polecił Emilii "odpłacić się" za ten tekst.
Wspólnie przygotowywali też medialny atak na
sędziego Piotra Gąciarka
z warszawskiego oddziału “Iustitii”. Jak wynika z raportu, Piebiak wszystkie akcje raportował do bliżej nieokreślonego "Szefa".
W rozmowie z Onetem wiceminister Piebiak nie chciał komentować korespondencji z Emilią.
Przyznał tylko, że zna ją z Twittera.
- Słyszałem, że doszło do wycieku jakiejś korespondencji, ale
nie wiem, co w niej jest, więc się nie będę na ten temat wypowiadał
- mówi. -
Nie przypominam sobie naszych kontaktów w sprawie Markiewicza.
To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie. Jestem na urlopie - dodał.
Reportaż Onetu komentują na Twitterze dziennikarze i politycy. Niektórzy
wzywają już do dymisji wiceministra Piebiaka
.