Serwis Konkret24 informuje, że
Polska Fundacja Narodowa
przegrała sprawę przed Naczelnym Sądem Administracyjnym
. Chodziło o
jawność umów
, które zawarła. Skargę do sądu złożył dziennikarz Jan Kunert.
NSA podtrzymał wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego sprzed trzech lat. Wówczas orzekł on, że PFN jest organizacją, która jest zobowiązana do udzielania informacji publicznej.
W związku z tym wyrokiem PFN
musi odpowiadać na wnioski składane przez obywateli czy dziennikarzy
.
Sprawa miała swój początek w 2017 roku. Wówczas Jan Kunert zwrócił do Polskiej Fundacji Narodowej o przesłanie skanu rejestru umów, które zawarła organizacja. Fundacja odmówiła jednak przekazania informacji, powołując się na tajemnicę przedsiębiorstwa. W 2018 roku Kunert złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Polska Fundacja Narodowa tłumaczyła, że nie ma obowiązku udzielania informacji, publicznych, ponieważ w jej opinii jest ona podmiotem prywatnym, nie ma środków publicznych i nie podlega ustawie o dostępie do informacji publicznej.
Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził jednak, że środki, którymi dysponuje PFN można uznać za publiczne, dlatego fundacja powinna udzielać informacji:
- Nie można powiedzieć, że środki, którymi dysponuje fundacja, to środki publiczne w rozumieniu ustawy o finansach publicznych, ale jednak można przyjąć, że gospodaruje majątkiem publicznym i wykonuje zadania publiczne - ogłosił wówczas sąd.
Oprócz tego sąd podkreślił, że PFN została
utworzona z inicjatywy polskiego rządu przez 17 spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa
. Dodał także, że w statucie PFN rząd zapewnił sobie wpływ na funkcjonowanie organizacji poprzez udział członków rządu na powoływanie i odwoływanie członków zarządu Fundacji oraz jej rady, a także dokonywania zmian w statucie.
Po tym wyroku PFN złożyło skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ostatecznie we wtorek 18 maja NSA oddalił skargę PFN.
Wyrok jest prawomocny
.
Jan Kunert pochwalił się wyrokiem NSA na Twitterze:
Co ciekawe, wygranej pogratulował mu dziennikarz TVP Info Bartłomiej Graczak: