Roksana Węgiel
, która kilka dni temu świętowała 18. urodziny, promuje obecnie swój najnowszy album, na którym śpiewa o wchodzeniu w dorosłość. Nie brakuje na nim również utworów
odwołujących się do wiary
. Wokalistka wielokrotnie podkreślała, że jest praktykującą katoliczką, a wiara w Boga jest dla niej bardzo ważna.
W programie
Obgadane
portalu o2 tłumaczyła niedawno, że "do Kościoła nie chodzi się dla księży".
- J
ak czuję potrzebę, to idę do kościoła
. To nie jest jakiś przymus, że co niedzielę chodzę, tylko po prostu chcę tam chodzić. Naprawdę można trafić na fajną mszę, na fajne kazanie - stwierdziła. -
Nie chodzę tam do instytucji, nie chodzę tam dla księży, tylko dla Boga
- dodała.
- Trzeba trochę przełamać ten stereotyp Kościoła, bo każdy myśli, że jak ktoś chodzi do kościoła, to jest po prostu jakimś starym wapniakiem. Chodzę do kościoła z moją ekipą, która jest bardzo, że tak powiem, współczesna i totalnie to są super ziomale, więc
trzeba trochę uświadamiać ludzi
.
Wyznanie Roksany Węgiel wzbudziło entuzjazm prawicowych portali, ale również polityków. Pod postem Frondy na Facebooku poparcie dla wokalistki wyraził wiceminister sprawiedliwości, polityk Solidarnej Polski
Marcin Warchoł
.
"Brawo! Wspaniałe świadectwo wiary i odwagi!
Potrzeba nam wierzącym dzisiaj tego rodzaju odwagi
, by pokonać krytykę awanturników i ignorantów, by odepchnąć szyderstwo współczesnych Barabaszów. Potrzebujemy więcej męstwa, by codziennie odpierać ataki hejterów. Człowiek, który wierzy, nie jest słaby i bezsilny. Jest mocny siłą swej wiary" - napisał.