W niedzielę po mszy świętej pod
kościołem
pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej w
parafii Jaworzono
zebrał się
tłum ludzi.
W sieci można zobaczyć nagranie z tego wydarzenia. Parafianie
przekrzykują stojącego przed kościołem księdza.
Jeden z protestujących pod kościołem
pojawił się z taczką.
Sprawa ma dotyczyć zachowania księdza, które nie podoba się parafianom.
Ksiądz miał źle wypowiadać się o jednym ze zmarłych parafian
- młodym mężczyźnie, który zmarł porażony prądem.
Następnie zmarł brat tego mężczyzny. Rodzina ze względu na komentarze księdza zdecydowała się na świecki pogrzeb. Inne zarzuty dotyczą rzekomego niedopuszczania dzieci do bierzmowania.
Parafianie mają także pretensje do księdza za
niedopuszczanie dzieci do bierzmowania.
W związku z sytuacją, która miała miejsce pod kościołem,
wezwano policję, która miała uspokoić sytuację
:
- Zostaliśmy wezwani w związku z konfliktem na terenie parafii. Naszym celem było niedopuszczenie do eskalacji konfliktu. Na szczęście obydwie strony doszły do pewnego porozumienia. Nikt nie został ukarany - przekazał w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim sierżant sztabowy Marek Kotara, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Oleśnie.
Do sprawy odniosła się
archidiecezja, która broni proboszcza:
- Mimo iż zmarły nie był osobą praktykującą, duchowny powstrzymał się od jakichkolwiek wypowiedzi o nim lub ocen. Także rodzina zmarłego dotychczas nie wniosła w tej kwestii żadnych skarg. Drugi zmarły wobec proboszcza i rodziny zadeklarował się za życia, jako osoba niewierząca. Po jego śmierci rodzina nie prosiła w ogóle o pogrzeb katolicki, a jedynie o udostępnienie miejsca na cmentarzu, co ksiądz proboszcz uczynił bez żadnego problemu - przekazał Dziennikowi Zachodniemu ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik prasowy archidiecezji.
- Dziś rano z Biskupem Andrzejem Przybylskim, biskupem pomocniczym i wikariuszem generalnym, spotkała się z własnej inicjatywy Rada Parafialna, która przekazała relację o wydarzeniach oraz ich prawdziwym przebiegu. Oświadczyli także, że
zarzuty są nieprawdziwe, a osoby uczestniczące w burdach pod kościołem nie były reprezentacją parafian.
Zaznaczyli, że ksiądz proboszcz jest wymagający, ale stawiane przez niego wymagania nie przekraczają tego, czego stanowi prawo kanoniczne. Ponadto zwrócili się z prośbą o pozostawienie księdza Tadeusza w parafii - dodał.