Choć kampania wyborcza oficjalnie nie wystartowała, politycy regularnie przerzucają się obietnicami i oskarżeniami. Wczoraj premier
Mateusz Morawiecki
postanowił zaatakować
Donalda Tuska
. Na jego Twitterze pojawiło się
nagranie
krytykujące lidera opozycji. W pierwszej części wideo przedstawiono kompilację wypowiedzi Tuska, w których lider PO ostrzega przed inflacją i drożyzną.
Później w nagraniu pojawił się sam Morawiecki, który skomentował słowa Tuska. W swojej wypowiedzi
nawiązał do krytykowanego Janusza Palikota
, którego firma Manufaktura Piwa Wódki i Wina ma poważne problemy z obsługą długu wynoszącego 140 milionów złotych. Od kilku miesięcy zalega z wypłatami odsetek od pożyczek udzielonych mu przez inwestorów:
- Uwierzyć Tuskowi to jak ulokować pieniądze u jego kolegi Palikota.
Albo znów oszuka, albo po prostu ucieknie. Facet do dziś nie chce ujawnić, ile pieniędzy płynie do niego co miesiąc z zagranicy - powiedział premier.
Dodał, że rząd PiS nigdy nie zostawia ludzi w potrzebie:
- Jak przez wojnę wywołaną przez Putina wystrzeliła inflacja, to wprowadziliśmy tarcze osłonowe na podstawowe produkty. Choć nie wszyscy to robili. I
to najbardziej boli Tuska i jego partię oszustów
- powiedział Morawiecki.
Okazję wykorzystał Palikot, twierdząc, że jego problemy finansowe są wynikiem politycznej nagonki na niego. Twierdzi, że "przeczuwał stworzenie pseudoafery wokół jego osoby i spółek":