W poniedziałek ruszają prace
komisji śledczej ds. Pegasusa
, na której czele stanie Magdalena Sroka oraz Marcin Bosacki, Paweł Śliz, Tomasz Trela i Przemysław Wipler. Patryk Jaki w rozmowie z RMF FM zapewnił, że stawi się przed nią, jeśli zostanie wezwany.
- Jeżeli ktoś ma się czegoś bać w tej sprawie to Platforma Obywatelska. Często tak bywało, że komisje śledcze odwracały się przeciwko tym, którzy myśleli, że będą ich używali jako narzędzia politycznego. To będzie dobry moment, żeby pokazać, do czego był stosowany ten Pegasus, pokazać, na czym polegała afera fakturowa w Inowrocławiu i wyprowadzanie tam pieniędzy na kampanię wyborczą z urzędu publicznego - oświadczył europoseł.
Krzysztof Ziemiec dopytywał swojego gościa o rzekome podsłuchiwanie polityków PiS.
- To, że ewentualnie byli podsłuchiwani jedni i drudzy, z tego i tego obozu, to
raczej chyba
dobrze świadczy o poprzednim obozie
- stwierdził.
Ostatnio dziennikarze RMF FM dowiedzieli się, że szpiegowany miał być m.in. były premier Mateusz Morawiecki. Agenci mieli interesować się jego majątkiem, a przede wszystkim jego nieruchomościami.
- Każde poważne państwo na świecie dysponuje systemem takim jak Pegasus albo lepszym. Ten system był po to, że zanim Polska korzystała z Pegasusa, świat się zmienił, tzn. przede wszystkim grupy przestępcze, czy ludzie, którzy byli zaangażowani w różne działania korupcyjne, zaczęły korzystać z komunikatorów i polskie państwo byłoby bezbronne, gdyby tego nie miało - podkreślił Jaki.
Zapewnił, że Pegasus miał "pilnować bezpieczeństwa Polaków".