
Fot.: @patrykmichalski - X / Fot.: @GiertychRoman - X
Dziennikarz Wirtualnej Polski
Patryk Michalski
udostępnił na swoim profilu na Twitterze fragment wywiadu z posłem Prawa i Sprawiedliwości
Robertem Telusem
. W trakcie rozmowy Michalski przypomniał politykowi, że
znalazł się on na liście osób, które
wykrzykiwały słowo "morderca" pod adresem Romana Giertycha
. Mimo dowodów na uzasadnienie tej tezy Telus zaprzeczył temu i nagle stracił połączenie z dziennikarzem.
Chodzi o sytuację z środy, kiedy
prezes PiS
nazwał Giertycha "głównym sadystą" w związku ze śmiercią swojej współpracowniczki
Barbary Skrzypek
. Jarosław Kaczyński wyraził przekonanie, że "człowiek Giertycha, jego adwokat, najbardziej się znęcał" nad kobietą podczas przesłuchania. Aby wyrazić poparcie dla wypowiedzi prezesa, pozostali politycy PiS zaczęli wykrzykiwać pod adresem prawnika słowo "morderca".
Po tej sytuacji wicemarszałek Sejmu
Piotr Zgorzelski
poinformował o
ukaraniu 51 posłów
za krzyki w stronę Giertycha podczas sejmowej awantury. Mężczyzna podkreślił, że osoby te swoim zachowaniem
naruszyły powagę Sejmu
. Największe kary otrzymają prezes PiS oraz Iwona Arent, którzy "odegrali wiodącą rolę w zdarzeniu". Stracą oni po 20 tys. zł uposażenia.
Sytuacja ta nadal wywołuje duże emocje, dlatego stała się ona jednym z wątków rozmowy pomiędzy Michalskim a Telusem. Dziennikarz postanowił zapytać się polityka o to, co skłoniło go do takiego zachowania.
Telus odpowiedział wówczas, że nie wykrzykiwał on słowa "morderca"
pod adresem Giertycha. Wypowiedź ta spotkała się ze zdecydowaną reakcją Michalskiego.
- Ale jak pan nie krzyczał? Czego pan nie krzyczał? Nie krzyczał pan "morderco"? Zatrzymajmy się, bardzo proszę, bo mamy opóźnienie. To ja
chciałbym panu pokazać i naszym widzom, że pan krzyczał "morderco". Co dokładnie widać na nagraniach
, bardzo proszę - powiedział dziennikarz. Następnie odbiorcom ukazało się nagranie, z którego jasno wynika, że Telus znalazł się wśród osób wykrzykujących to słowo.
Po zaprezentowaniu tego nagrania Telusowi dziennikarz Wirtualnej Polski postanowił ponownie poprosić swojego rozmówcę o komentarz w tej sprawie. Wówczas
polityk przyznał się, że faktycznie wykrzykiwał słowo "morderca"
pod adresem Giertycha, jednak
rzekomo tego nie pamiętał
.
- Jak to się stało? Pan nie pamiętał w takim razie? Przed chwilą mówił pan, że nie krzyczał pan. Widać po ruchu ust, że krzyczał pan słowo "morderca". To krzyczał pan czy nie krzyczał? - spytał Michalski po odtworzeniu nagrania.
- Panie redaktorze, to były wielkie emocje.
Ja byłem przekonany, że nie (…). Widzę tutaj, że jednak tak
- wytłumaczył Telus.
Następnie
polityk niespodziewanie stracił połączenie z dziennikarzem
prowadzącym rozmowę. Do czasu, aż Telus nie wrócił do rozmowy, Michalski zdążył wyjaśnić, że lista osób, które wykrzykiwały słowo "morderca" podczas posiedzenia, została sporządzona przez
Straż Marszałkowską
i
jest dostępna na stronie Sejmu
.
Po powrocie do rozmowy poseł PiS zaczął ponownie tłumaczyć się, że
jego zachowanie było spowodowane gwałtownymi emocjami
, wywołanymi śmiercią Barbary Skrzypek. Po sugestiach ze strony dziennikarza polityk postanowił jednak przeprosić Giertycha na wizji. Telus oświadczył, że nawet skrajne emocje nie powinny usprawiedliwiać jego zachowania.
- Nie powinny takie słowa paść i oczywiście z mojej strony
przepraszam, że takie słowa padły z moich ust
- oznajmił Telus. - Chcę wytłumaczyć, skąd się wzięły.
Wzięły się tylko i wyłącznie z tych emocji, które były w tym momencie na sali
, no i tyle na ten temat. Nigdy takie słowa w stosunku do innej osoby, gdzie nie udowodniono jakiegokolwiek morderstwa, nie powinny paść z moich ust - dodał.
Mimo przeprosin poseł PiS postanowił wyrazić swoje zdanie na temat roli Giertycha i jego rzekomego wpływu na śmierć Barbary Skrzypek. Polityk wyjaśnił, że w jego ocenie "prokuratura zachowała się bardzo nieładnie" oraz przyczyniła się do tej tragedii.
- Weźmy tu pod uwagę emocje, które były na sali,
weźmy pod uwagę również całe zachowanie Giertycha
w stosunku do śmierci pani Barbary Skrzypek.
Przecież nie wpuszczono na przesłuchanie adwokata pani Barbary Skrzypek
, a
od pana Giertycha, jak się nie mylę, było dwóch adwokatów
. To jest pokazane, że ich prokuratura zachowała się bardzo nieładnie w tej sprawie, też się przyczyniła do tej śmierci prokuratura, i również adwokaci Giertycha też się przyczynili - ocenił Telus.
Po tej wypowiedzi Michalski przypomniał politykowi, którzy adwokaci byli obecni na przesłuchaniu Barbary Skrzypek, oraz zaznaczył, że Giertycha tam nie było. Dziennikarz wskazał również, że w tej chwili nie ma żadnych dowodów na to, że prokuratura przyczyniła się do śmierci Barbary Skrzypek. Dodał też, że w świetle obowiązującego prawa prokuratura miała pełne prawo odmówić wpuszczenia adwokata tej kobiety na przesłuchanie. Po tej wypowiedzi Michalskiego poseł ponownie stracił połączenie.