Joanna Lichocka
, kiedyś dziennikarka wyrzucona z Telewizji Polskiej za stronniczość, dzisiaj
posłanka Prawa i Sprawiedliwości
, spotkała się z wyborcami w Lipnie w województwie kujawsko-pomorskim. Podczas dyskusji żaliła się na
stan mediów w naszym kraju
, które nie mogą być obiektywne, bo "
nie są polskie
".
To są niebywałe rzeczy, ale my troszeczkę
jesteśmy bezradni, ponieważ jest państwo demokratyczne
. Wiem, że to państwu się nie podoba. Ja też najchętniej bym wszystko
pozamykała, powsadzała do więzień, zrobiła porządek raz, dwa, trzy
i wprowadziła najlepiej
jednowładztwo Jarosława Kaczyńskiego
. Wtedy byłabym spokojna, że jest dobrze
- rozmarzyła się Lichocka i dodała, że jest to niemożliwe, bo
"niestety" w Polsce obowiązuje demokracja...
Ale niestety
nie możemy sobie na to pozwolić, bo jesteśmy krajem demokratycznym i obowiązują nas prawa i zasady państw demokratycznych
. Media lokalne, a zwłaszcza regionalne są w większości niemieckie. Jeśli chodzi o media regionalne, to chyba jest poziom powyżej 80 proc. w Polsce. Narodowość kapitału ma znaczenie i to, że ta prasa nie jest polska, to oczywiście ma przełożenie na to, co w tej prasie jest napisane.