Kujawsko-pomorska
policja
przekazała, że zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzanych o strącenie
110 gniazd kormoranów i zabicie ok. 300 piskląt
na wyspie na
Jeziorze Tonowskim
. 53-latek to właściciel okolicznego stawu, zaś 54-latek to rybak. Mężczyźni strącali gniazda specjalnymi metalowymi rurami. Rozrost populacji kormorana miał mieć negatywny wpływ na ich działalność.
Mężczyźni mieli pojawić się na wyspie na Jeziorze Tonowskim, by wyczyścić sieć. Gdy jednak zobaczyli gniazda, postanowili wrócić na brzeg i zabrać ze sobą metalowe rury, przy pomocy których strącą gniazda z pisklętami.
-
Pisklaki były na ziemi pozbawione możliwości dokarmiania przez rodziców.
Na skutek tego doszło do uśmiercenia tych ptaków. (...) Jeden z tych panów jest właścicielem stawu rybnego, który znajduje się kilka kilometrów od wyspy lęgowej. On tłumaczył, że rozrost populacji kormorana, będącego pod częściową ochroną, jest bardzo negatywny dla jego działalności. Drugi podejrzany jest rybakiem, który wykonuje prace na rzecz jednego z lokalnych gospodarstw rybackich - powiedziała Adamska-Okońska.
Zawiadomienie do prokuratury złożyło Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody. Powiadomiono też Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i mężczyźni zostali tymczasowo
aresztowani na 3 miesiące:
- Podstawą do wniosku o tymczasowe aresztowanie mężczyzn była
obawa matactwa
. Podejrzani złożyli określonej treści wyjaśnienia, które w ocenie prokuratora nadzorującego dochodzenie wymagają weryfikacji. Izolacja podejrzanych ma zapewnić niezakłócony przebieg dalszych czynności. Mężczyźni przyznali się do zachowań, których efektem była śmierć piskląt - przekazała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.
Podejrzanym grozi
do trzech lat więzienia.